Proces podziału TP prawdopodobnie rozpocznie się w pierwszej połowie 2009 r., o ile wcześniej na skutek wyborów nie dojdzie do zmiany polityki regulatora - stwierdziła w rozmowie z "Parkietem" Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Przed podjęciem decyzji o podziale Telekomunikacji Polskiej trzeba przeprowadzić niezbędne analizy i badania skuteczności już zastosowanych środków regulacyjnych.
Jak to się robi?
Z TP zostanie wyodrębniona jednostka organizacyjna, mająca własną markę, odrębne systemy informacyjne oraz własne zasady zatrudniania pracowników. Nowy podmiot zajmie się sprzedażą dostępu telekomunikacyjnego tzw. alternatywnym operatorom. Podział ma zapobiec dyskryminacji cenowej oraz doprowadzić do wyklarowania kosztów rozliczeń między TP a firmami, które korzystają z jej infrastruktury.
Streżyńska przyznaje, że kusząca jest także koncepcja separacji strukturalnej, polegającej na prawnym wyodrębnieniu części działalności przedsiębiorcy zajmującej się świadczeniem usług hurtowych. Dodaje jednak, że taki podział ma jedną podstawową wadę - bardzo długo trwa. - Jeśli chcemy osiągnąć efekty w miarę szybko, na przykład w ciągu dwóch lat, to nie uda się tego zrobić w ten sposób - twierdzi prezes UKE. Jej zdaniem, podział strukturalny spotkałby się z gwałtownym sprzeciwem, ponieważ jest to mocna ingerencja w uprawnienia właściciela i w swobodę działalności gospodarczej.
Spór w Komisji