Na zaledwie 42,1 zł wycenili akcję Grupy Lotos analitycy z Domu Inwestycyjnego BRE Banku. 9 października, czyli w dniu wydania ich raportu za papiery gdańskiego koncernu płacono na GPW 49 zł. Nic więc dziwnego, że wobec takiej różnicy między bieżącym kursem a wyceną DI BRE Banku specjaliści podtrzymali wcześniejsze zalecenie "redukuj".

W ich opinii, jedynym czynnikiem, który mógłby uzasadniać ostatnie wzrosty kursu Grupy Lotos, są spodziewane relatywnie lepsze w porównaniu z Orlenem wyniki spółki za III kwartał. "Powód ten ma jednak charakter krótkoterminowy i zalecamy wykorzystanie tych poziomów do redukowania pozycji" - napisali analitycy w odtajnionym właśnie raporcie.

Są ponadto zdania, że realizowany przez Grupę Lotos projekt 10 plus (wieloletni plan zwiększenia mocy przetwórczych gdańskiej rafinerii do poziomu 10,5 mln ton ropy rocznie) jest obciążony sporym ryzykiem. A to właśnie jego efekty finansowe decydują o wycenie gdańskiej spółki. Zdaniem DI BRE Banku, gra pod połączenie z Orlenem, i korzystniejszy parytet wymiany akcji, też nie są uzasadnione, bo choć zmiany kapitałowe w rafineriach są prawdopodobne, to z ostatnich deklaracji rządu wynika, że pełnej fuzji raczej nie będzie.

Akcje spółki potaniały wczoraj o 0,56 proc., do 47,72 zł.