Ubiegłoroczne przychody franczyzobiorców i agentów wyniosły prawie 50 mld zł - to około 4,8 proc. polskiego produktu krajowego brutto. Na koniec lipca 2007 roku w Polsce działało 475 systemów franczyzowych, w ramach których funkcjonowało ponad 20 tys. franczyzobiorców. Firma konsultingowa Profit System (specjalizująca się w tym rynku) szacuje, że od 2000 roku przybywa ponad 20 systemów franczyzowych rocznie.
Nie sposób nie zauważyć, że spora część sieci przybyła do Polski z zagranicy. Przykłady? Amerykański Mc Donald?s, francuski Jean Louis David, rosyjska sieć odzieżowa Sela, czy też hiszpańska Telepizza. Jednak zdecydowanie dominują sieci rodzime. Ich udział w rynku firm franczyzowych na koniec 2006 roku sięgał około 71 proc. (218 sieci polskich i 91 zagranicznych). Również w przypadku sieci agencyjnych przeważają marki rodzime (około 83 proc. na koniec 2006 roku).
Nie zawsze tak było. Dopiero w 2002 roku liczba sieci krajowych po raz pierwszy przewyższyła liczbę systemów zagranicznych. Od tego czasu obserwujemy wzrost liczby sieci rodzimych. - Wynika to z tego, że franczyza jest zjawiskiem lokalnym. Najlepiej rozwijają się sieci krajowe ze względu na lepszą znajomość realiów gospodarczych, prawnych i społecznych. Poza tym na lokalnym rynku sieci mogą mieć znacznie niższy kapitał, aby rozpocząć rozwój poprzez franczyzę. Warunkiem niezbędnym do ekspansji zagranicznej jest posiadanie zaplecza finansowego - komentuje Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa we franczyzie z firmy Profit System.
Dominujący kierunek: wschodni sąsiedzi
Nieco ponad dwadzieścia sieci franczyzowych zdecydowało się na ekspansję zagraniczną (m. in. Tatuum, Big Star, House, Cropp Town, Reserved oraz Kosmetyczny Instytut Dr Irena Eris). Kilkanaście kolejnych ma takie plany. Jakie są główne kierunki ekspansji? Na razie dominują nasi sąsiedzi: Słowacja, Czechy, Białoruś, Ukraina oraz Niemcy. Jednak, jak wskazuje Michał Wiśniewski, zdarzają się tak egzotyczne lokalizacje, jak Bogota w Kolumbii, czy też Kanada. - Otwarcie granic, związane z wejściem Polski do Unii Europejskiej, sprzyja ekspansji naszych marek. Firmy korzystają z dobrej koniunktury w Polsce, zwiększają zyski i inwestują je w zdobywanie nowych rynków zbytu - dodaje M. Wiśniewski.