Do najwyższego poziomu od I kwartału 2005 r. podniosła się w poniedziałek rentowność naszych 2- i 5-latek. W pierwszym przypadku wyniosła 5,6 proc., w drugim 2,8 proc. Mocno też podskoczyła zyskowność 10-latek, ale w ich przypadku mieliśmy po wyborach do czynienia z wyraźnym spadkiem rentowności, więc tegoroczne maksima jeszcze nie zostały przekroczone. Koniunkturę na rynku kształtują przede wszystkim oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych. W takim przekonaniu umacniają inwestorów takie dane jak wczorajsze o tym, że październikowa inflacja wyniesie 3 proc. Równocześnie pogorszyło się nastawienie do rynków wschodzących, co znajduje odbicie we wzroście premii za ryzyko. Dodatkowo kubeł zimnej wody wylał na głowy inwestorów członek Rezerwy Federalnej Frederic Mishkin, który powiedział, że jeśli zajdzie taka konieczność, to stopy procentowe będą w USA podnoszone z taką samą determinacją, jak były ostatnio obcinane. W takich warunkach trudno znaleźć czynniki, które przemawiałyby za wzmocnieniem cen naszych obligacji. Prawdopodobne jest, że niedługo zobaczymy rentowność 2- i 5-latek w pobliżu 6 proc.

Parkiet