Maksymilian Bylicki został odwołany przez radę nadzorczą ze stanowiska pierwszego wiceprezesa KGHM. Do zarządu wszedł Dariusz Kaśków, dotąd wiceprezes koncernu Energa, a pierwszym zastępcą K. Skóry został Ireneusz Reszczyński. Tym samym potwierdziły się informacje "Parkietu", że we wtorek dojdzie do zmian w zarządzie. - Jestem zaskoczony decyzją. Jak każdy zarządzający musiałem liczyć się z tym, że kiedyś zostanę odwołany - mówi "Parkietowi" M. Bylicki.
Mogą być opóźnienia
- Nie uważam się za niezastąpionego, ale myślę, że odwołanie mnie może skutkować opóźnieniem realizacji projektów, za które byłem odpowiedzialny - dodaje M. Bylicki. Odwołany wczoraj wiceprezes odpowiadał m.in. za realizację projektów wydobywczych. Zajmował się też przygotowaniem w 100 proc. zależnego Dialogu do debiutu na GPW. - Projekty, które prowadziłem, są na etapie konkretnych decyzji - mówi wiceprezes.
O co chodzi?
Zmiany w zarządzie są dużym zaskoczeniem. KGHM jest jedną z najbardziej upolitycznionych giełdowych spółek. Skarb Państwa ma w niej około 42 proc. udziałów. Obecny zarząd został powołany z nadania PiS w 2006 r. Krzysztof Skóra, prezes spółki, był działaczem PiS-u i niedoszłym kandydatem tej partii do Senatu w ostatnich wyborach. Odwołany M. Bylicki był z kolei bliskim współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego, gdy ten był prezydentem Warszawy. Warto wspomnieć, że został odwołany na wniosek właśnie K. Skóry. Może zdecydował fakt, że M. Bylicki nie jest osobą związaną z regionem lubińskim. Poza tym wiadomo, że w ciągu kilku miesięcy zwycięzca wyborów parlamentarnych, PO, obsadzi stanowiska w KGHM swoimi ludźmi. K. Skóra miał wnioskować także o odwołanie wiceprezesa Marka Fusińskiego. Wniosek nie zyskał akceptacji rady. Nowym szefem RN został wczoraj Leszek Jakubów, prezes KWB Konin.