Z dziennika trenera

Dystans do siebie i poczucie humoru pomagają dotrzeć do prawdziwej pokory

Publikacja: 12.11.2007 07:44

Moja praca coacha polega na tym, że ciągle zadaję pytania. A może dlatego lubię wywiady z dziennikarzami, którzy pytają. Wtedy to ja mogę odpocząć, dając tylko odpowiedzi. Pierwsze pytanie dziennikarza:

- Jest pan w Polsce od wielu lat. Czy nie zauważył pan, że od kilku lat wyścigu szczurów nasilił się?

- Nie wiem, czy dzisiaj jest większy wyścig szczurów niż kiedyś. Wierzę raczej, że od początku cywilizacji liczą się i sukcesy, i zasługi, choć nie zawsze idą w parze. Nie zawsze ten, kto zasłużył, odnosi sukces. Odwrotnie także - ten, kto ma sukces, nie zawsze na to zasłużył. Niestety, wielu ludzi, którzy skupiają się na wykonywaniu dobrej roboty, zapomina o "sprzedawaniu" efektów tej pracy. Ich problemem jest to, że często nie chcą uczestniczyć w "politykowaniu", nie uprawiają autopromocji, nie chwalą się. Są często zdegustowani tym, że ci, którzy najgłośniej mówią o swoich sukcesach, zwykle mają do tego najmniejsze podstawy. Świat to wyścig szczurów. To fakt. Zresztą po łacinie "kariera" i "wyścig" to słowa etymologicznie połączone.

Te osoby, które chcą robić karierę, zachęcam, aby odnalazły w niej świetną zabawę, nawet w tej części związanej z uprawianiem "polityki" na swoją korzyść. Politykowanie niekoniecznie musi być brzydkie. Każdy ma swój wyścig. Oby był on na torze z własnego wyboru i z metą, która rzeczywiście motywuje. W coachingu uczymy się, jak dzięki inteligencji emocjonalnej uprawianie takiej "polityki" może być przyjemnością.

- Czy my, Polacy, nie cierpimy z powodu kompleksu niższości wobec Zachodu. Ciągle chcemy go dogonić, choć ekonomicznie i biznesowo są wiele lat do przodu. Czy to nie świadczy o naszym braku pokory?

- Pokora to słowo, które coraz częściej pojawia się w fachowej literaturze o zarządzaniu. W korporacjach coraz częściej mówi się o pokorze, ponieważ era nieomylnych szefów się skończyła. Jednak nie jestem przekonany, czy w korporacjach używamy słowa "pokora" w tym właściwym znaczeniu. Wystarczy, abyście państwo zadali sobie pytanie, kiedy ostatni raz czuli się głupio w sytuacji zawodowej i czy chętnie by o tym opowiedzieli. To taki test, aby sprawdzić, na ile cnota pokory jest w nas rozwinięta. Dystans do siebie i poczucie humoru pomagają dotrzeć do prawdziwej pokory. Jednak pokora to nie znaczy upokorzenie. W wielu korporacjach człowiek przeżywa bardzo przykre doświadczenia, z którymi musi się pogodzić, bez możliwości wyjaśnienia przyczyn swojego upokorzenia. Jednostka traci przez to godność. Jednak wierzę w to, że Polacy nie są gotowi wyzbyć się godności. Godności, nie w sensie dumy czy nawet pychy, ale w sensie odwagi w dążeniu do autonomii i do własnej tożsamości.

- Jednak jakim kosztem! Polacy rzucają się w wir świata konsumpcji i zatracają wartości, takie jak np. rodzina. Nigdy nie było tyle rozwodów wśród młodych małżeństw w Polsce, co dzisiaj.

- Ostatnio w Polsce, tak jak od dawna na Zachodzie, coraz częściej stawia się barierę między życiem prywatnym a zawodowym. Obowiązkowo pracownik nie przenosi problemów z życia prywatnego do sfery zawodowej. To niewątpliwie dobra zasada skuteczności. Jednak czasem w zarządzaniu zapomina się, że człowiek tworzy całość i równowaga między życiem prywatnym i zawodowym oraz harmonia między tymi sferami jest niezwykle pomocna, aby osiągnąć szczęście i w końcu skuteczność. Fakt, że od kiedy w Polsce nastąpiła zmiana ustroju i wkroczyły wartości kapitalizmu, religia jest wypychana ze sfery zawodowej, to, moim zdaniem, efekt chęci oddzielenia życia zawodowego od prywatnego. Doprowadza to do tego, że Polacy stopniowo mogą zrezygnować z jednego z nich: albo z religii, albo z aktywnej kariery. A jako emigrant, który do Polski przybył uciekając od ubogiej religijności Francji bardzo bym żałował, gdyby Polacy utracili swoje życie duchowe.

- Co to jest sukces? Czy kariera może mieć happy end?- Jaki jest happy end w pracy? Jeśli jego miarą jest materialny sukces, to szanse na happy end są bardzo małe, choć media bombardują nas obrazem ludzi sukcesu, a my sami często wpadamy w gonitwę polegającą na nadmiernym eksponowaniu swoich sukcesów. Większa świadomość pozwoliłaby nam dostrzec, że osoby naprawdę spełnione w pracy nie szukają sukcesu materialnego czy pozycji. Nie popadają w konformizm zewnętrznych kryteriów szczęścia, lecz szukają tego, co im osobiście odpowiada. Według mnie, na końcu liczy się tylko godność człowieka.

Co to jest godność? Można to zobrazować w taki sposób: jeśli dziennikarz pyta człowieka o jego życie, człowiek nie ma oporów, aby mówić prawdę, a kiedy dziennikarz o tym napisze, to inni mówią o tym człowieku: "tak, naprawdę on taki jest". Na końcu udanej kariery człowieka powstaje książka, którą czyta z pożytkiem każdy, kto tylko ma ambicję na udane życie.

Francois Nail

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy