Skrócona sesja nie oznaczała, że nic się nie działo w piątek na nowojorskich giełdach. Przeciwnie, indeksy dość żwawo ruszyły do góry, dzięki czemu S&P 500 ponownie znalazł się na plusie względem początku tego roku. Dobre nastroje drugi dzień utrzymywały się na rynkach Europy Zachodniej. Obroty na Wall Street były niższe niż zazwyczaj, jak to zwykle bywa nazajutrz po Dniu Dziękczynienia. Był to tzw. "czarny piątek" - dzień, kiedy zaczyna się w Stanach przedświąteczne zakupowe szaleństwo. Właśnie przy tej okazji inwestorzy doszli do wniosku, że prognozy przewidujące wyjątkowo niski wzrost sprzedaży detalistów w tym roku są przesadzone i właśnie akcje takich firm miały duże wzięcie. Kupowano papiery Wal-Mart Stores, Targetu czy J.C. Penney, operatorów największych sieci detalicznych na rynku. Subindeks branży detalicznej S&P 500 zyskał 1,1 proc., a drożały akcje 29 spośród 30 wchodzących w jego skład spółek. Po raz pierwszy od sześciu dni zdrożały papiery Citigroup. Spowodowała to wiadomość, że ten i inne banki w przyszłym tygodniu ruszą wreszcie z tworzeniem superfunduszu, który ma im pomóc w ożywieniu rynku kredytowego po wakacyjnym załamaniu. Notowaniom akcji koncernów motoryzacyjnych sprzyjały spekulacje dotyczące rozluźnienia proponowanych regulacji standardów zużycia paliw przez nowe auta. W Europie Zachodniej niektóre indeksy wzrosły nawet o prawie 2 proc., jak paryski CAC-40. Część z inwestorów może rachować, że akcje stały się wystarczająco tanie, żeby znów opłacało się przystąpić do zakupów. Wystarczy wspomnieć, że wskaźnik C/Z dla papierów ze Stoxx 600 wynosi teraz tylko 12,6, co oznacza, że są wyceniane najniżej od blisko sześciu lat. Do zakupów zachęcają też perspektywy powrotu dobrej koniunktury na rynku fuzji i przejęć. Akcje koncernu górniczego Rio Tinto zdrożały o 7,7 proc., bo spekuluje się, że rywal, BHP Billiton, poprawi swoją ofertę do 7100 pensów za papier. W Paryżu z kolei notowania ubezpieczyciela CNP Assurances podskoczyły aż o 10 proc. na fali pogłosek, że przejmie go AXA.
PARKIET