Zapis ten ogranicza atrakcyjność inwestowania na GPW, zwłaszcza ze strony inwestorów liczących na szybkie zyski. Problem ten rozwiązać ma zmiana ustawy przy okazji wprowadzania unijnej dyrektywy w sprawie rynków instrumentów finansowych (MiFID). MSP ma nadzieję, że nowelizacja nastąpi jeszcze przed prywatyzacją.
Wartość niemal 2 mld zł
Nieco mniej wątpliwości budzi ewentualna wycena GPW. Z informacji resortu skarbu wynika, że we wrześniu konsorcjum doradcze wyceniło spółkę zarządzającą giełdą na kwotę co najmniej 1,8 mld zł. Wcześniejsza wycena, z 2005 r., sugerowała niższą wartość - 500-600 mln zł. MSP poprosi doradcę o jeszcze jeden szacunek, tuż przed prywatyzacją. Jego wynik nie będzie jednak upubliczniony, posłuży za to do wyznaczenia parametrów oferty.Wycena GPW zawiera m.in. oszacowanie wartości udziałów giełdy w innych spółkach - w tym w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych (33 proc.), MTS-CeTO (31,2 proc.), jak i zarządcy budynku giełdy - spółce Centrum Giełdowe (24,8 proc.) MSP wyklucza, że udziały te będą zbywane jeszcze przed prywatyzacją. W przyszłości resort przewiduje dyskusję nad docelowym kształtem akcjonariatu samego KDPW - tak by lepiej odzwierciedlał on strukturę operacji Depozytu. Obecnie, prócz giełdy, akcjonariuszami KDPW są Narodowy Bank Polski i Skarb Państwa.
Akcje pracownicze możliwe?
Innym zagadnieniem jest kwestia ewentualnego prawa pierwokupu, jakie może się należeć obecnym mniejszościowym akcjonariuszom warszawskiego parkietu. Według ostatnich komunikatów resortu skarbu, mniejszościowy pakiet 1,19 proc. udziałów w operatorze ma 37 instytucji - głównie banki i domy maklerskie. Przyznanie im prawa do dokupienia akcji może być jednym z kryteriów selekcji inwestorów do instytucjonalnej transzy. MSP zastrzega, że problem ten rozstrzygnie ostatecznie konsorcjum doradcze.
Doradcy podpowiedzą też, czy pracownicy GPW (ok. 200 osób) powinni otrzymać akcje pracownicze. Formalnie SP nie jest do tego zobowiązany (warszawski parkiet nie powstał bowiem w drodze komercjalizacji państwowej firmy). Możliwość ta pojawiała się jednak w dyskusjach od dłuższego już czasu. Zwolennikiem takiego rozwiązania był m.in. poprzedni prezes GPW Wiesław Rozłucki.