"W dzisiejszym komunikacie Rada wyraźnie wskazuje, że nie będzie już nerwowo reagować na bieżącą sytuację, na szoki podażowe czy nagły wzrost cen żywności. Zaznaczyła, że ważniejsze będą dane dotyczące przyszłych wydarzeń, np. ścieżka inflacji netto czy sytuacja na rynku pracy. To bardzo korzystna, choć może nieco ryzykowna zmiana podejścia Rady" - uważa główny ekonomista ING Banku Śląskiego Mateusz Szczurek.
Według niego, RPP potwierdziła także, że utrzymuje restrykcyjne podejście do polityki fiskalnej i kolejne podwyżki stóp procentowych są nieuniknione. Podobnie jak ekonomista Banku BGK Konrad Soszyński, przewiduje on dwie podwyżki stóp w I kwartale 2008 roku.
Nieco bardziej zaskoczony komunikatem RPP był główny ekonomista Banku BPH Ryszard Petru, który oczekiwał bardzo "jastrzębiego" przekazu. Mimo to zgodził się z pozostałymi ekspertami, że choć rada zmienia punkt ciężkości w ocenie sytuacji gospodarczej, to nadal będzie systematycznie zacieśniać politykę monetarną.
"Brak podwyżki w grudniu świadczy wyłącznie o tym, że Rada nie widzi powodu, aby przyspieszać tempo zacieśniania polityki pieniężnej z powodu szoku podażowego, jakim jest ostatni silny wzrost cen żywności. Rada będzie nadal podwyższać stopy ze względu na rosnące jednostkowe koszty pracy, a także z powodu obawy przed efektami drugiej rundy" - ocenia Petru.
"Komunikat Rady jest nadal restrykcyjny, a jej członkowie dają wyraźny sygnał, że chcą w ciągu kilku kwartałów obniżyć inflację do 2,5-proc. poziomu celu inflacyjnego. To oznacza co najmniej dwie kolejne podwyżki stóp w pierwszym kwartale 2008 r., prawdopodobnie w styczniu oraz w marcu" - powiedział główny ekonomista Kredyt Banku Piotr Radzewicz.