Na fotelu szefa towarzystwa zasiadł jeden z dwóch dotychczasowych wiceprezesów, Piotr Linke. Wiceszefem wciąż jest Zbigniew Wójtowicz. Zarząd jest dwuosobowy, nikt nowy do niego nie dołączył. Tak ma na razie pozostać.

Kto zdecydował o odejściu prezesa? – Jan Mieczkowski sam złożył rezygnację. Postanowił związać dalszy rozwój zawodowy z grupą Deutsche Banku we Frankfurcie – mówi „Parkietowi” Piotr Linke. Co będzie robił u naszych zachodnich sąsiadów – na razie nie wiadomo. DWS TFI jest spółką zależną Deutsche Banku. Mieczkowski był delegowany do towarzystwa przez spółkę matkę.

Z naszych informacji wynika jednak, że Mieczkowski nie tyle sam zdecydował o odejściu, ile nie oponował wobec decyzji akcjonariusza w tej sprawie, a nawet „chętnie ją przyjął”. Z byłym prezesem nie udało nam się skontaktować – w czwartek był już we Frankfurcie, jednak poza biurem.

Dlaczego akcjonariusz miałby chcieć odsunąć Mieczkowskiego? Nasze źródła wskazują głównie na ostatnie zamieszanie wokół trzech funduszy DWS. Chodzi o wstrzymanie wypłat w związku z problemami z wyceną sprzedawanych z dużą stratą obligacji strukturyzowanych – zdaniem akcjonariusza nie powinno to mieć miejsca. Co więcej, Mieczkowski podobno nie mówił w tej sprawie jednym głosem z Deutsche Bankiem, który był autorem problemowych „struktur”.

Czy nowy prezes zamierza wprowadzić zmiany? – Po świętach będziemy się dokładnie zastanawiać nad strategią. Wiadomo, że postawimy na zacieśnienie współpracy ze spółką matką, a w skali naszej firmy planujemy restrukturyzację, choć, przynajmniej na razie, nie chodzi o cięcie zatrudnienia. Teraz mamy 37 pracowników – mówi Linke. Dodaje, że rada nadzorcza na ostatnim posiedzeniu jasno stwierdziła, iż DWS TFI nie pójdzie pod młotek.