[b]Saxo Bank oferuje na polskim rynku platformę foreksową, czyli narzędzie, dzięki któremu polscy inwestorzy mogą inwestować na rynku walutowym. Jakie, w Pana opinii, jest zainteresowanie polskich klientów platformami foreksowymi? Jak wielu klientów ma teraz Saxo Bank, a jak wielu cały rynek? Ilu jeszcze potencjalnych klientów jest „do wzięcia”?[/b]
W Polsce działamy bezpośrednio i poprzez partnerów, którzy wykorzystują naszą platformę pod swoją marką. Są to na przykład Dom Maklerski IDMSA czy TMS Brokers. Bezpośrednich klientów mamy niewielu, 300–400. Przez naszych partnerów obsługujemy 4–5 razy więcej osób. Oczywiście, w porównaniu z liczbą osób grających na giełdzie, to niewiele. Jednak rynek foreksowy nie tylko w Polsce, ale i w całym regionie jest wciąż czymś nowym. Wciąż wiele osób nie do końca wie, jak on działa i jak dużo można na nim zarobić. Myślę, że chociażby dlatego potencjał wzrostu liczby klientów – naszych i konkurencji – jest bardzo duży. W Polsce jest nawet większy niż u sąsiadów. Dodatkowo pozytywnie działa tu fakt, że sporo osób ma zaciągnięte kredyty walutowe. Dzięki temu więcej w społeczeństwie mówi się o walutach w ogóle.
[b]Jaki jest Państwa udział w polskim rynku?[/b]
Jeśli chodzi o klientów, nasz udział waha się w okolicach 3 proc. Jest to jednak szacunkowa wartość. Saxo Bank nie jest zarejestrowany w Polsce, stąd nie jest wykazywany w statystykach. Różnimy się od naszych konkurentów, bo nasza oferta skierowana jest do trochę innej grupy odbiorców. Żeby otworzyć konto na naszej platformie foreksowej, trzeba wpłacić depozyt o wartości co najmniej 10 tys. USD. U konkurentów często wystarczy 1 tys. dolarów.
[b]Jaki plan ma Saxo Bank na ten rok, jeżeli chodzi o rynek polski? Jaką liczbę klientów planują mieć Państwo na koniec 2009 r.? A ile klientów będzie miała cała branża w Polsce?[/b]