Jest wstępne przyzwolenie na to, by OFE typu B (mają na nie trafiać pieniądze osób zbliżających się do 65. roku życia) mogły lokować do 5 proc. aktywów w akcje, mimo że fundusze chciały wyższych limitów – mówią uczestnicy spotkania międzyresortowego zespołu ds. zmian ustawy o OFE, do którego doszło w piątek w ministerstwie pracy. O powołaniu innych funduszy niż B nie rozmawiano. Resort pracy ma przygotować dokument przedstawiający warianty utworzenia nowych funduszy w formie osobnego OFE lub subfunduszu obecnych.
Uczestnicy spotkania mówili m.in. o akwizycji, która z roku na rok pochłania coraz większe wydatki towarzystw emerytalnych. KNF przypomniał, że w zeszłym roku PTE wydały na nią 374 mln zł. Gros tych środków to koszt podkupywania klientów konkurencji.
Dlatego przedstawiciel Rzecznika Ubezpieczonych wystąpił o to, żeby akwizycję w ogóle zlikwidować. Z kolei Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych proponowała ucywilizowanie akwizycji przez wprowadzenie standaryzacji informacji, które przedstawiane są klientowi. Zająć się tym chciało samo IGTE. Strona rządowa jest jednak zdania, że takie rozwiązanie rzeczywiście się przyda, ale powinno być w czytelny sposób uregulowane odgórnie – np. w szykowanej noweli ustawy o OFE.
Przedstawiciele funduszy odnosili się też do propozycji resortu pracy i NBP, by informować klientów w korespondencji, ile wydają na akwizycję, reklamę i marketing w przeliczeniu na jednego członka oraz 10 tys. zł aktywów. Nie wszystkim OFE to się spodobało, twierdziły bowiem, że może to wprowadzać w błąd klientów.
Ostatecznie zdecydowano, że własne propozycje uregulowania wypłat transferowych i związanej z nimi akwizycji na rynku wtórnym przedstawi w najbliższym tygodniu KNF. Uczestnicy spotkania zgodzili się wstępnie na ułatwienie w komunikacji OFE–klient. Mogłaby być ona prowadzona w formie elektronicznej, za zgodą członka funduszu. Resort pracy uważa, że OFE mogłyby przenieść mechanizmy stosowane przez banki.