To oznacza też, że NBP po raz drugi z rzędu nie dołoży się do budżetu państwa.
Pierwsza tego typu sytuacja zdarzyła się w 2008 r., kiedy okazało się, że na skutek aprecjacji złotego w 2007 r. zmniejszyła się wartość rezerw walutowych liczona w krajowej walucie. W efekcie NBP odnotował aż 12,4 mld zł straty. Władze banku podkreślały jednak, że była ona „papierowa” i nie zagrażała funkcjonowaniu instytucji. Lepszy niż przed rokiem wynik to przede wszystkim efekt deprecjacji złotego w drugiej połowie roku. W ciągu 2008 r. dolar amerykański i euro zyskały na wartości w relacji do złotego, odpowiednio 21,6 proc. i 16,5 proc.
Dzięki tym zmianom rezerwy walutowe banku wzrosły ze 153,8 mld zł na koniec 2007 r. do 157,8 mld zł. Przychody ze zrealizowanych dodatnich różnic kursowych wzrosły o 2,6 mld zł. O 1,1 mld zł wzrosły z kolei przychody ze zrealizowanych dodatnich różnic cenowych. O 30 proc., do 3,9 mld zł, zwiększyły się natomiast koszty z tytułu odsetek. Według sprawozdania, przyczyną były wyższe stany środków pieniężnych na rachunkach budżetowych, a także zaangażowania NBP w transakcje z przyrzeczeniem odkupu papierów dłużnych.
Koszty administracyjne banku wzrosły w stosunku do 2007 r. o 12,7 proc., do 40,7 mln zł. To efekt m.in. wyższej opłaty na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i rezerw na odprawy dla pracowników. Koszty wynagrodzeń wzrosły o 9,1 proc., do 33,2 mln zł, mimo mniejszej liczby etatów. Powodem podanym w sprawozdaniu jest „polityka płacowo-kadrowa NBP”. O 12,7 proc., do 38,3 mln zł wzrosły koszty emisji pieniądza – głównie z uwagi na emisję monet kolekcjonerskich. W 2008 r. NBP przekazał Komisji Nadzoru Finansowego środki trwałe oraz wartości niematerialne i prawne za 7,7 mln zł. Było to wyposażenie Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego.