Co gorsza, indeks znalazł się o krok od ważnego z technicznego punktu widzenia poziomu 1920 pkt (na zamknięciu był jedynie 6 pkt wyżej), jakim jest styczniowy szczyt. Przebicie go postawiłoby pod znakiem zapytania szanse na kontynuację trendu wzrostowego rozpoczętego w połowie lutego.

Najbardziej ucierpieli wczoraj posiadacze akcji spółek związanych z rynkami surowcowymi – PKN Orlen, PGNiG, KGHM i Lotosu, a także niektórych banków.

Realizacja zysków na warszawskiej giełdzie to pokłosie wydarzeń na parkietach za oceanem. We wtorek indeks S&P 500 po dwutygodniowej stabilizacji spadł do poziomu najniższego od końca maja. Inwestorzy zastanawiają się, kiedy nadzieje na ożywienie gospodarcze znajdą potwierdzenie w „twardych” danych statystycznych.