Choć OFE nieźle radziły sobie z pomnażaniem pieniędzy swoich członków w czasie hossy, bessa spowodowała, że nawet w 10-letniej perspektywie wypadają znacznie słabiej niż ZUS. Analizę rozliczenia składek emerytalnych wpłacanych do obydwu obowiązkowych filarów opublikuje wkrótce resort pracy. „Parkiet” dotarł do tego dokumentu.
[srodtytul]Generali najlepsze z OFE[/srodtytul]
Najwięcej na emerytalnym koncie miałaby osoba, która do OFE nie przystąpiła. Jej konto, gdyby została w ZUS, mogłoby opiewać na prawie 27,9 tys. zł. A wśród klientów funduszy o 10-letnim stażu oszczędzania najwięcej zarobiliby członkowie Generali OFE. Mieliby na koncie 25,7 tys. zł. To o 8 proc. mniej niż w ZUS. Na drugim miejscu wśród funduszy znalazł się Polsat z 25,5 tys. zł. Nie są to najwięksi gracze, bo Polsat pod względem wysokości aktywów z 1,4 mld zł na koniec maja był ostatni, a Generali z 6 mld zł siódmy z 14 OFE działających na rynku. Na końcu listy pod względem przyrostu na kontach kapitału klientów jest Bankowy OFE z 24,2 tys. zł, choć w ostatnich latach poprawił wyniki z inwestycji. Średnia dla wszystkich OFE wynosi niewiele ponad 25 tys. zł.
To oczywiście tylko hipotetyczne kwoty, obliczone na podstawie tego, jak w kolejnych latach rosła średnia płaca w gospodarce narodowej, przy założeniu, że klient właśnie tyle zarabiał i należał do funduszu od lipca 1999 r. Drugie ważne założenie dotyczy tego, że do ZUS wpływa tyle samo środków, co do OFE. Dzięki temu można porównać kształtowanie się efektywności OFE i wzrost wartości środków na kontach ZUS. W rzeczywistości zaś do ZUS w ramach składki emerytalnej trafia 12,22 proc. naszych pensji, a 7,3 proc. do funduszu emerytalnego.
[srodtytul]OFE ponad inflacją w 2005 r.[/srodtytul]