W pierwszym półroczu Polacy zdecydowali się na zakup nowych polis z regularnie płaconą za około 605 mln złotych (tzw. składka uroczniona), czyli o 11 proc. mniej niż rok wcześniej – wynika z analizy.

Komisja Nadzoru Finansowego publikuje statystyki rynkowe, tylko w niewielkim stopniu uwzględniające tzw. nowy biznes. Tymczasem to, ile w danym okresie towarzystwom udaje się sprzedać nowych polis, pokazuje tak naprawdę, jak radzą sobie na rynku.

– Największą część, bo około 70–80 procent nowej składki regularnej, stanowią nowe polisy z funduszem inwestycyjnym – wyjaśnia Tomasz Konieczny z biura Towers Perrin w Kolonii, odnosząc się do danych pierwszego półrocza. Reszta nowej składki (15–25 proc.) pochodzi ze sprzedaży klasycznych polis na życie (tzw. terminowych). Ubezpieczenia kapitałowe i rentowe stanowią tylko kilkuprocentowy odsetek nowej sprzedaży. Zdaniem Tomasza Koniecznego odchodzenie od zakupów polis z funduszem inwestycyjnym za składkę jednorazową – może oznaczać, że w kryzysie Polacy zwracają się na oszczędzanie średnio- i długoterminowe.

W grupie polis ze składką jednorazową widać spadek sprzedaży od 2007 roku, kiedy towarzystwa życiowe zebrały rekordowe 7,2 mld złotych za ubezpieczenia z funduszem inwestycyjnym. W pierwszym półroczu tego roku było to 845 mln zł, o 31 proc. mniej niż przed rokiem. Pozostała część składki jednorazowej przypada na krótko- i średnioterminowe ubezpieczenia na życia i dożycie, jak również na polisy terminowe (np. ubezpieczenia kredytu). Coraz mniej popularne stają się też lokaty w formie ubezpieczenia, pozwalające uniknąć podatku od zysków kapitałowych. To jednak efekt niechęci do ich sprzedaży wśród samych ubezpieczycieli – ze względu na niskie marże.