Wszystko wskazuje, że GPW dołączy do elitarnej grupy notowanych giełd. Rząd wraca bowiem do koncepcji pierwszej oferty publicznej operatora. To efekt fiaska rozmów z Deutsche Boerse – jedynego inwestora branżowego, który złożył wiążącą ofertę na większościowy pakiet GPW. Frankfurcka giełda odmówiła jednak jej uzupełnienia. „Oferta oparta była na rzetelnie skalkulowanej wartości rynkowej oraz na jasnej ocenie kompetencji” – czytamy w oświadczeniu DB. „Oznacza to zakończenie procesu według przyjętej dotychczas strategii” – odpowiedział resort skarbu.
[srodtytul]Kilka transz[/srodtytul]
Szczegóły kolejnej już wersji rządowej koncepcji znane mają być za kilkanaście dni. „Parkiet” pisał w ubiegłym tygodniu, że MSP chce akcjonariatu rozproszonego. Około 30 proc. akcji GPW trafić miałoby do członków giełdy, 30 proc. – do innych instytucji finansowych (OFE, TFI, funduszy private equity – również zagranicznych), a 15 proc. – do inwestorów indywidualnych. Pakiet 25 proc. akcji pozostałby w rękach Skarbu Państwa (obecnie należy do niego 98,8 proc. akcji GPW).– Co do zasady giełda będzie prywatyzowana – zapowiedział minister finansów Jacek Rostowski. Zdaniem wiceminister skarbu Joanny Schmid, debiut mógłby się odbyć w 2010 r.
Nikt z resortu nie chce jednak mówić o szczegółach transakcji. Przyszłoroczny termin wydaje się realny. Ministerstwo nie musi na nowo wybierać doradców (IPO przygotować może obecne konsorcjum CDM Pekao, Ernst & Young i McKinsey & Co). Jeszcze w 2008 r., kiedy MSP planowało ofertę publiczną (początkowo IPO objąć miała 19 proc. akcji, w kolejnej odsłonie 25–35 proc. walorów), zarząd rozpoczął pracę nad prospektem emisyjnym.
[srodtytul]Diabeł tkwi w szczegółach[/srodtytul]