Polska w euro będzie wcześniej

Rozmowa z Markiem Cliffe, głównym ekonomistą ING Group w Londynie

Publikacja: 03.12.2009 17:51

Polska w euro będzie wcześniej

Foto: GG Parkiet

[b]Czy Wielka Brytania powinna wejść do strefy euro? Czy kryzys coś zmienił w tej sprawie?[/b]

Jest dość jasne, że deprecjacja funta, do jakiej doszło przez kilkanaście ostatnich miesięcy, jest bardzo korzystna dla brytyjskiej gospodarki. Dlatego debaty na temat wejścia do strefy euro właściwie u nas w tej chwili nie ma. Ludzie o tym po prostu nie mówią. Nawet ci o orientacji proeuropejskiej zdają sobie sprawę z tego, że do wejścia do strefy euro w najbliższym czasie nie dojdzie. Mamy na głowie bardziej bieżące problemy, jak kryzys fiskalny spowodowany koniecznością dokapitalizowania sektora finansowego czy rynek nieruchomości.

[b]Jak na temat euro wpływa polityka?[/b]

To kolejny element. Jeśli laburzyści przegrają kolejne wybory, co w tej chwili wydaje się wysoce prawdopodobne, temat odsunie się przynajmniej do następnych wyborów, czyli – na najbliższe pięć lat. Dlatego nie oczekuję, że euro będzie tematem poważnej dyskusji w najbliższym czasie.

[b]Wróćmy do tego, czy powinniście wejść do strefy euro?[/b]

Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy brytyjska gospodarka w dającej się przewidzieć perspektywie będzie działać w modelu zbliżonym do obowiązującego w strefie euro. Myślę, że to możliwe, ale wymagałoby, żeby funt pozostawał strukturalnie słaby. Z powodu kryzysu brytyjska gospodarka musi się „przekonfigurować” – na przykład zajmie kilka lat, by system bankowy znów wrócił do pełnej stabilności.Biorąc to wszystko pod uwagę powiedziałbym, że Polska prawdopodobnie znajdzie się w strefie euro wcześniej niż Wielka Brytania. Niezależnie od tego, że również w przypadku Polski nie spodziewam się tego bardzo szybko.

[b]W Polsce toczy się dyskusja dotycząca przekroczenia przez dług publiczny progu 55 proc. PKB, co oznaczałoby ograniczenie wydatków w kolejnym budżecie. Jak Pan ocenia wzrost zadłużenia do takiego poziomu?[/b]

Nie ma jednej magicznej liczby. Można ją zapisać w ustawie, ale nie ma takiego z góry określonego punktu, który byłby odpowiedni. W Japonii dług zdecydowanie przekracza 100 proc. PKB. Inwestorzy nie są przestraszeni – rentowność japońskich obligacji skarbowych to 1,5 proc. Czy to oznaka jakichś problemów? Oczywiście, gdyby stopy wynosiły 5 proc., problem by się pojawił, ale w tej chwili nie ma o tym mowy. To pokazuje, że nie ma co zakładać ograniczeń w jakimś ściśle określonym punkcie. W pewnym momencie bowiem ma to wpływ na wiarygodność władz.

Wyzwaniem dla władz stosunkowo niewielkich gospodarek – takich jak Polska – jest kwestia przyciągnięcia uwagi międzynarodowego rynku kapitałowego. Wszyscy znają się na gospodarce amerykańskiej, ale niewielu na polskiej czy greckiej. Dla globalnego inwestora aktywa tych rynków zawsze będą niewielką częścią portfela. To oznacza, że na ich analizę poświęca on stosunkowo niewiele czasu. Oczywiście, są specjaliści, ale mówię o całości. Dlatego te gospodarki muszą zdawać sobie sprawę ze swojej specyfiki. I tu właśnie pojawia się kwestia członkostwa w strefie euro – wejście do unii walutowej daje ten parasol ochronny: kraj staje się częścią większej całości.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy