Limity obowiązują po to, by zarządzający mogli efektywne inwestować na dość płytkim rynku spółek o niewielkiej kapitalizacji. Union Investment TFI właśnie zniosło limit.
Część towarzystw rozważa taki ruch. - Zastanawiamy się nad podniesieniem limitu – deklaruje Tomasz Bracki, dyrektor biura sprzedaży w PZU TFI. Według niego sytuacja rynkowa bardzo się zmieniła od 2006 r., kiedy powstawała przeważająca większość „misiów”. – Wzrosła kapitalizacja giełdy, nastąpił wysyp spółek z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Dlatego faktycznie nigdy nie doszło do zamknięcia funduszu na wpłaty klientów – mówi Bracki.
Można znaleźć też takie towarzystwa, które nie zważają na nieobligatoryjne limity. Pioneer Pekao, który w przeszłości zawieszał sprzedaż jednostek po przekroczeniu ustanowionego limitu, dzisiaj nie korzysta z tej możliwości. – Obecnie nie ma problemów z zapewnieniem odpowiedniej płynności dla funduszu – komentuje Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI.
Część przedstawicieli TFI zwraca uwagę nie tylko na poprawę płynności na rynku, ale i na mniejsze ryzyko, że aktywa funduszy małych i średnich spółek będą „za duże”. – Obecne zainteresowanie małymi i średnimi spółkami jest umiarkowane, co powoduje niewielki dopływ aktywów do funduszy. Fundusze nie mają problemów z alokacją tych środków – ocenia Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania w BPH TFI.
[b]Więcej w poniedziałkowym „Parkiecie”[/b]