Zgodnie z ostatnimi komunikatami warszawskiej giełdy, dwa podmioty kontrolują 60–70 proc. wszystkich otwartych pozycji na wygasającej w piątek serii kontraktów na WIG20. To więcej niż przed rokiem. W grudniu 2008 r. Komisja Nadzoru Finansowego ostrzegała przed wygaśnięciem grudniowej serii. KNF informowała wtedy, że po stronie krótkich pozycji (wśród inwestorów zakładających spadek indeksu) koncentracja w ręku jednego inwestora stanowiła 40 proc. Powszechnie oczekiwano, że podmiot ten będzie próbował doprowadzić do spadku cen akcji, aby zarobić na kontraktach.
[srodtytul]Dane niewiele wyjaśniają[/srodtytul]
Tym razem nikt jednak nie spodziewa się spektakularnych zmian kursów akcji. – Ten tydzień charakteryzuje się większą zmiennością. Ale inwestorzy przyzwyczaili się już do dużej koncentracji pozycji, przez co ich obawy są mniejsze – ocenia Paweł Danielewicz, analityk DM BZ WBK. Dodatkowo analitycy wskazują, że informacja o koncentracji w zasadzie niewiele wyjaśnia. Nie wiadomo nawet, czy pokazuje ona pozycje jednego inwestora, czy brokera i jakie zachowanie indeksu WIG20 zakładają podmioty, które kontrolują dużą liczbę pozycji.
– Biorąc pod uwagę, że koncentracja pozycji powtarza się przez kolejną serię, zakładam, że jest to strategia jakiegoś inwestora, która nie ma charakteru spekulacyjnego, tylko jest wyrazem bardziej rozbudowanej strategii dotyczącej regionu – ocenia Roland Paszkiewicz z CDM Pekao. Stabilizująco na zachowanie warszawskiej giełdy może działać również duża liczba otwartych pozycji na grudniowej serii kontraktów (93,6 tys.). – Jeżeli pozostanie ona wysoka, inwestor posiadający te pozycje nie będzie mógł sobie pozwolić na silne wahania WIG20 – uważa Roland Paszkiewicz.
[srodtytul]Działania wyprzedające[/srodtytul]