Kto straci na wojnie cenowej ubezpieczycieli? Klienci?

Eksperci Deloitte uważają, że dalszy spadek cen polis odbije się na wysokości wypłacanych świadczeń. A to spowoduje wzrost liczby spraw, które rozstrzygać będą musiały sądy. W dalszej perspektywie stracą więc ubezpieczyciele i kierowcy

Publikacja: 21.12.2009 00:15

Przedstawiciele towarzystw zapewniają, że dbają o jakość usług

Przedstawiciele towarzystw zapewniają, że dbają o jakość usług

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak mw Michał Walczak

Czy ceny polis OC i autocasco (AC) mogą być za niskie? Kierowcom pewnie trudno to sobie wyobrazić. W tym roku płacą za OC średnio około 284 zł, a za AC 593 zł. Na pewno nie mieliby nic przeciwko temu, by ceny spadły.

Zdaniem Krzysztofa Stroińskiego, partnera w Deloitte, oraz Marcina Szczuki, z działu usług aktuarialnych i ubezpieczeniowych tej firmy konsultingowej, dalsze obniżki, prowokowane przez rynek direct, muszą się odbić na jakości usług świadczonych przez ubezpieczycieli. A najbardziej stracą na tym ofiary wypadków, na których towarzystwa będą starały się zaoszczędzić.

[srodtytul]Coraz agresywniejsze reklamy[/srodtytul]

– W ostatnim czasie daje się zauważyć rosnącą presję na obniżanie cen ubezpieczeń komunikacyjnych. Niektórzy mówią już o wojnie cenowej – twierdzi Stroiński. Podkreśla, że akcje marketingowe ubezpieczycieli oraz porównywarek polis opierają się niemal wyłącznie na niskiej cenie. Według niego przaśny język części z nich, jak reklamy „Robią cię na OC” (BRE Ubezpieczenia – red.), przekracza już granice dobrego smaku.

– Osoba płacąca składkę odczuwa ogromną pokusę, aby płacić jak najmniej, bo kto inny będzie beneficjentem. Jednak myśleć trzeba też o osobach trzecich, ofiarach wypadków, jak np. pieszy. Niższe ceny polis wcześniej czy później odbiją się na tej grupie – uważa Stroiński. Przypomina, że w Polsce co roku kilkaset tysięcy osób korzysta z wypłat OC i często czują się pokrzywdzone. I coraz więcej spornych spraw trafia do sądu.

Firmy sprzedające polisy w systemie direct (przez telefon i Internet) w reklamach podkreślają jednak, że obniżają ceny dzięki brakowi pośredników. – Wydatki tych firm na marketing i reklamę są w wielu wypadkach wyższe niż koszty prowizji – uważa ekspert Deloitte. Zagrożenia widzi też Rzecznik Ubezpieczonych. – Trwa wojna cenowa. I nie jest ona wcale tak korzystna dla klientów, jak mogłoby się wydawać – twierdzi Krystyna Krawczyk z biura RzU.

Zdaniem Deloitte traci też branża, która działa na granicy rentowności, a zaufanie do niej jest niskie. Dane Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że ostro spadają wyniki techniczne ubezpieczycieli majątkowych. Na koniec września obniżyły się o ponad 90 proc., do 76 mln zł.

[srodtytul]Wyższa cena, ale i satysfakcja[/srodtytul]

Z zestawienia przygotowanego przez Deloitte wynika, że im więcej płacą kierowcy, tym bardziej są zadowoleni z usług. Porównano w tym celu ponad 20 europejskich państw i – poza paroma przypadkami – widać bardzo wyraźną zależność.

Z raportu Europejskiej Federacji Ubezpieczycieli dla Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) wynika zaś, że taniej niż w Polsce komunikacyjne ubezpieczenie OC można kupić tylko w Rumunii.

Tezę o rosnącym wraz z ceną zadowoleniu może potwierdzać fakt, że rośnie liczba skarg na towarzystwa. Po części jest to efekt większej świadomości Polaków. – Jednak szczególnie niezadowoleni są ci klienci, którzy kupili polisę przez Internet lub telefon. Nastawione na taką sprzedaż zakłady kuszą raczej niską ceną, a nie jakością usług – mówi Krawczyk.

Czemu właśnie w segmencie ubezpieczeń komunikacyjnych trwa wojna? – To walka o zdobycie klienta, któremu później można zaoferować inne produkty – uważa Krawczyk. Dostrzega to też urząd nadzoru. – Wynik techniczny nie uwzględnia tego, że zakłady zarabiają na lokowaniu pieniędzy ze składek, a ubezpieczenia są często sprzedawane w pakietach – mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.

[srodtytul]Teoria teorią, a praktyka?[/srodtytul]

Przedstawiciele towarzystw studzą jednak nastroje. – Na wolnym polskim rynku jest po prostu zdrowa konkurencja. Nie nazwałbym jej wojną cenową – uważa Jan Grzegorz Prądzyński, szef PIU.

Według niego to nieprawda, że spada – lub zacznie spadać – jakość usług, gdy spadną ceny polis. – Niemal każda firma walczy już o klienta nie tylko ceną, ale i jakością likwidacji szkód czy dodatkowymi usługami typu assistance – mówi szef PIU. Prądzyński wskazuje też, że poprawiła się w tym roku szybkość likwidacji szkód, m.in. dzięki lepszej współpracy zakładów w wypadku szkód o wartości poniżej 5 tys. zł.

Przedstawiciele towarzystw zapewniają, że dbają o jakość usług. – Wprowadziliśmy system likwidacji szkód o małej wartości, dzięki któremu klient może otrzymać rekompensatę na miejscu zdarzenia dzięki specjalnym kartom bankomatowym – mówi Michał Gomowski, wiceprezes Generali TU.

Według niego w 2010 roku dojdzie do niedużych podwyżek cen polis komunikacyjnych, ale rentowność w tym segmencie towarzystwa będą chciały poprawić w inny sposób. Prądzyński zdradza, że PIU chce zaproponować zmiany w prawie, które poprawią jakość likwidacji szkód. – Dobrym pomysłem jest, by poszkodowany mógł dostawać wypłatę od swojego towarzystwa, a to będzie się zwracało z regresem do ubezpieczyciela sprawcy wypadku – mówi Prądzyński.

Biuro Rzecznika Ubezpieczonych uważa, że takie zmiany rzeczywiście przyczyniłyby się do poprawienia jakości likwidacji szkód.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy