ECM poinformował, że tym samym wygasły umowy zobowiązujące do sprzedaży akcji przez założycielki spółki – Małgorzatę Grad (obecnie prezes) i Sylwię Rezanko-Cygan (przewodnicząca rady nadzorczej).

Informacja o potencjalnym nabywcy, która ukazała się w sierpniu, wywindowała kurs akcji w górę. Część inwestorów miała bowiem nadzieję, że to pozwoli im pozbyć się akcji spółki, która ostatnio nie przynosi zysków. W 2008 r. strata sięgnęła 4,6 mln zł. Trzy kwartały 2009 r. spółka zamknęła również na minusie (-2,2 mln zł).

Z nieoficjalnych informacji „Parkietu” wynika, że potencjalny nabywca – podmiot zagraniczny – nie chciał się zgodzić na zrzeczenie się ewentualnych przyszłych roszczeń w stosunku do obecnego zarządu. Inaczej widzą to władze ECM. – Wydaje się, że inwestor nie był w stanie zorganizować finansowania transakcji – mówi Małgorzata Grad. – Jeszcze rozmawiamy, ale rzeczywiście, szanse na sprzedaż maleją – dodaje.W takiej sytuacji ECM liczyć może głównie na zastrzyk kapitału od obecnych akcjonariuszy. W czwartek zakończyły się zapisy na akcje nowej emisji z prawem poboru. Przydział nowych walorów odbędzie się 7 stycznia, po tym terminie spółka poinformuje o rezultatach oferty.

Zarząd zapewnia jednak, że nawet i bez pieniędzy z emisji ECM będzie się rozwijać dzięki zezwoleniu na działalność maklerską. – Spółka jest w stanie rozwijać się organicznie. Rynek się poprawił, jest szansa na nowe transakcje. Poza tym zgłaszają się do nas podmioty, które prowadziły działalność doradczą na rynku walutowym, a po ostatniej nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi potrzebujące licencji – mówi Małgorzata Grad.