Lotos Tank chce sprzedawać paliwo na warszawskim lotnisku

Władze spółki paliwowej i Polskich Portów Lotniczych podpisały list intencyjny dotyczący współpracy w dostarczaniu paliwa lotniczego na Okęciu

Publikacja: 28.01.2010 19:37

Lotos ma 40 proc. udział w sprzedaży paliwa na lotnisku im. Lecha Wałęsy

Lotos ma 40 proc. udział w sprzedaży paliwa na lotnisku im. Lecha Wałęsy

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik bs Bartosz Siedlik

— To porozumienie dotyczy rozpoczęcia rozmów, teraz będziemy wypracowywać szczegóły dalszej współpracy. Udostępnimy im tereny, nie będziemy budować bazy paliwowej — mówi Kamil Wnuk, rzecznik Okęcia. — Nie wykluczamy, że w przyszłości podobne negocjacje będziemy prowadzić z innymi dostawcami — dodaje Wnuk.

Warszawskie lotnisko buduje w tej chwili system centralnej dystrybucji paliwa, czyli system rur pod płytą lotniska. Ma on usprawnić rozpoczynanie współpracy z kolejnymi spółkami paliwowymi.

— Chcemy, aby wszyscy przewoźnicy operujący z naszego lotniska mieli możliwość wyboru agentów obsługi naziemnej i to obsługi w jak najszerszym zakresie – powiedział Michał Marzec, dyrektor Okęcia. — Od dawna działają na lotnisku dwie firmy zajmujące się obsługą pasażerów i bagażu, a dzięki współpracy z Lotosem, w najbliższym czasie pojawią się nowe możliwości w wyborze dostawcy paliw — dodaje.

- To na razie list intencyjny o współpracy, ale liczymy, że do końca tego roku zdołamy rozpocząć sprzedaż naszego paliwa na warszawskim lotnisku — mówi „Parkietowi” rzecznik Lotosu Marcin Zachowicz. — Musimy jeszcze ustalić warunki dostaw i wyjaśnić kwestie związane z logistyką czyli dostarczeniem paliwa — dodał.

Lotos pojawił się w czerwcu 2009 roku na gdańskim lotnisku, gdzie wybudował swoją bazę paliwową. — Współpraca przebiega świetnie, linie lotnicze też nam sygnalizują, że są zadowolone z konkurencji wśród dostawcy paliw — mówi Tomasz Kloskowski, wiceprezes gdańskiego lotniska.

Lotos ma 40 proc. udział w sprzedaży paliwa na lotnisku im. Lecha Wałęsy. I planuje go zwiększyć.

Gdańska firma współpracuje również z lotniskiem we Wrocławiu, dostarczając tam paliwo (ale nie bezpośrednio do samolotów).

Władze PPLu nie mają wyboru — muszą zadbać o to by na lotnisku pojawiła się konkurencja. W marcu 2008 roku zostały wezwane przez Komisję Europejską do usunięcia uchybień w porcie. Chodzi o to, że na Okęciu działa tylko jedna firma dostarczająca paliwo do samolotów – Petrolot. 40 proc. udziałów w niej posiada narodowy przewoźnik – PLL LOT. Tymczasem zgodnie z unijną dyrektywą obsługę naziemną w portach lotniczych powinny świadczyć co najmniej dwa podmioty, w tym jeden niezależny od portu lotniczego i od największego przewoźnika w nim operującego (obsługującego co najmniej 25 proc. pasażerów w danym porcie). Komisja ma zastrzeżenia nie tylko do kwestii dostępu do paliwa. Jak ustaliła, na Okęciu działają po dwie firmy zajmujące się obsługą bagażu, ładunków i poczty oraz obsługą ramp. Wszystkie są kontrolowanie albo przez spółkę zarządzającą portem, albo przez jego największych użytkowników. Wymogi zachowania konkurencji dotyczą wszystkich unijnych lotnisk, które rocznie obsługują co najmniej 2 mln pasażerów. Obecnie dotyczą więc tylko warszawskiego Okęcia. Od przyszłego roku, jeżeli w portach nie pojawi się konkurencja, unijne przepisy będą naruszane również w krakowskich Balicach i katowickich Pyrzowicach.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy