Nawet najlepsi maklerzy nie zarobili więcej

Najwięksi brokerzy na roczne premie dla pracowników części instytucjonalnej przeznaczą po 3–5 mln zł – szacuje „Parkiet”

Publikacja: 04.02.2010 02:00

Mimo wzrostu indeksów giełdowych, brokerzy nie dostaną bonusów większych niż rok temu.

Mimo wzrostu indeksów giełdowych, brokerzy nie dostaną bonusów większych niż rok temu.

Foto: GG Parkiet, Małgorzata Pstrągowska MP Małgorzata Pstrągowska

Najlepsi maklerzy obsługujący instytucje finansowe zarobili w zeszłym roku wraz z premią nawet ponad 1 mln zł. Prawdopodobnie najlepiej opłacanym w kraju traderem znów okaże się Stanisław Waczkowski, wiceprezes i akcjonariusz Ipopemy, którego wynagrodzenie za 2009 r. wyniosło 4,4 mln zł.

[srodtytul]Po kilka milionów na premie[/srodtytul]

Pierwszy bonusy swoim maklerom obsługującym instytucje wypłacił lider pod względem obrotów w 2009 r., czyli DM Banku Handlowego. Z naszych informacji wynika, że były one na poziomie zbliżonym do zeszłorocznych. Z tego, co udało nam się ustalić, wynika, że podobnie było w innych domach, a wzrost względem poprzedniego roku był niewielki.

Wyjątkiem jest UniCredit CAIB Polska, gdzie różnica będzie znacznie większa, bo w zeszłym roku broker w ogóle nie wypłacił premii swoim pracownikom.Z naszych szacunków wynika, że każdy z największych domów maklerskich na premie dla pracowników części instytucjonalnej przeznaczy w tym roku po 3–5 mln zł.

Sezon wypłacania bonusów zakończy się około marca, wtedy też można spodziewać się silniejszych ruchów kadrowych. Zarówno maklerzy, jak i analitycy niechętnie zmieniają pracę przed wypłatą premii, gdyż wtedy z reguły ją tracą.

[srodtytul]Inaczej niż za granicą[/srodtytul]

Dlaczego mimo silnej zwyżki indeksów najlepsi traderzy nie zarobili więcej? Jak mówi Katarzyna Michalczuk-Iwaniuk, szefowa DM PKO BP, standardem na rynku jest to, że wynagrodzenia maklerów są ściśle związane z przychodami z tytułu prowizji, a te zależą od wielkości giełdowych obrotów.

– Pod względem wzrostu indeksów zeszły rok był bardzo dobry, natomiast obroty nie były aż tak wysokie – mówi Michalczuk-Iwaniuk. Poza Polską jest trochę inaczej. – W zagranicznych bankach inwestycyjnych premie maklerów najczęściej zależą od wyniku wypracowanego przez całą firmę, ewentualnie od zysku określonego działu. Natomiast w wypadku pracowników inwestujących na rachunek własny banku bonusy są zazwyczaj zależne od wypracowanej stopy zwrotu – tłumaczy Marek Juraś, strateg i szef analityków UniCredit CAIB.

[srodtytul]Kwestia założeń[/srodtytul]

O ile ci najlepiej zarabiający maklerzy (obsługujący instytucje) nie zarobili więcej, o tyle większe zyski zainkasowali pracownicy działów detalicznych. – Obroty były w naszym wypadku dosyć wysokie. Z tego powodu również premie okazały się przyzwoite, chociaż nie tak wysokie jak za 2007 r. – mówi Maciej Palacz, makler KBC Securities w Krakowie.

Jest konkretne uzasadnienie takiego stanu. – Tworzone pod koniec 2008 r. założenia na kolejne dwanaście miesięcy były ostrożne z uwagi na fatalne nastroje na rynku – tłumaczy dyrektor w jednym z czołowych domów maklerskich. – Z tego powodu w świetle ożywienia na giełdzie i powrotu drobnych inwestorów łatwiej było wypełnić zakładane plany, które są podstawą do wypłacenia premii – dodaje. Plany formułowane na ten rok nie są już tak konserwatywne. Może to spowodować, że jeśli dojdzie do pogorszenia koniunktury, ten rok dla maklerów znów okaże się gorszy.

[srodtytul]Detal jednak płaci mniej[/srodtytul]

Nawet najlepsi i najbardziej doświadczeni pracownicy działów detalicznych nie mogą jednak liczyć na takie wynagrodzenie, jak ci obsługujący instytucje finansowe. Pracujący w domach maklerskich maklerzy na początku kariery mogą liczyć na wynagrodzenia w przedziale 3–6 tys. zł, ich bardziej doświadczeni koledzy obsługujący bogatych klientów zarabiają z reguły między 7–12 tys. zł. Dodatkowo w zależności od biura mogą liczyć na premie kwartalne i bonus roczny, które z reguły stanowi maksymalnie kilkadziesiąt procent dwunastomiesięcznego wynagrodzenia. Powoduje to, że najlepsi maklerzy działów detalicznych zarabiają rocznie 100–200 tys. złotych.

[ramka][b]Rynek pracy ruszy na wiosnę[/b]

Z naszych informacji wynika, że od marca dwóch maklerów KBC Securities trafi od marca do działu sprzedaży instytucjonalnej DB Securities. Jednak karuzela kadrowa w branży brokerskiej na dobre ruszy pod koniec marca, kiedy wszystkie biura wypłacą już roczne premie. Pracowników do otwieranego biura z pewnością będzie szukał Credit Suisse, do którego ma trafić Tomasz Bardziłowski, obecnie wiceprezes UniCredit CAIB.

Szanse na zatrudnienie mają nie tylko pracownicy działów instytucjonalnych. Szacuje się, że spośród 2156 osób wpisanych na listę maklerów w zawodzie pracuje ok. 70 procent. Przedstawiciele brokerów mówią, że na rynku jest obecnie widoczna stabilizacja, ale jest szansa, że popyt na maklerów wzrośnie. A związane jest to z wdrożeniem przez Polskę dyrektywy MiFID.

– Firma doradztwa finansowego, by mogła udzielać rekomendacji, musi uzyskać zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na prowadzenie działalności maklerskiej. Jeśli te instytucje zdecydują się na uzyskanie licencji nadzoru, to popyt na maklerów wzrośnie – ocenia Jacek Stąpała, wiceszef BM Alior Banku.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy