Widać to w składowych indeksu PMI. Zgodnie z danymi S&P Global, we wrześniu ponownie spadła względem sierpnia liczba nowych zamówień (ogółem oraz eksportowych), a w ślad za tym bieżąca produkcja, poziom zatrudnienia, zakupy surowców oraz poziom ich zapasów. Jednocześnie skala tych spadków była najniższa od kilku miesięcy. Niektóre firmy zgłaszają wręcz odnowienie zamówień z rynków europejskich, a o powracającej presji na moce przerobowe może świadczyć wzrost liczby zaległych zamówień. – To nietypowa sytuacja, gdyż w ostatnich kwartałach firmy podtrzymywały swoją aktywność, realizując zaległe zamówienia. To drugi przypadek od maja 2022 r., kiedy zaległości zaczęły przyrastać – zauważa Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
Dość optymistyczne (najlepsze od pięciu miesięcy) są też prognozy polskich przetwórców na kolejnych 12 miesięcy. Jak tłumaczy S&P Global, wiązano to z ożywieniem gospodarczym, nowymi rynkami, funduszami KPO i nowymi produktami.
Różne prędkości
– Szeroki zakres wzrostu składowych indeksu PMI, które po kilkumiesięcznej przerwie zaczęły zbiegać do poziomów obserwowanych w krajach strefy euro, wskazuje naszym zdaniem na przestrzeń do poprawy koniunktury w polskim przetwórstwie w kolejnych kwartałach – komentuje Olipra. Na razie pozostaje jednak ona, generalnie rzecz ujmując, mocno przeciętna.
– W ostatnich miesiącach sektor przemysłowy zdaje się być w fazie łagodnego ożywienia, jednak wolumen produkcji wciąż jest zbliżony do tego notowanego przed trzema latami – zauważa Marcin Kujawski, ekonomista BNP Paribas Bank Polska. Jak wskazuje jednak, dostrzec można istotne różnice w sytuacji pomiędzy poszczególnymi działami przemysłu.
– Dobrze radzą sobie te branże, które korzystają na napływie funduszy unijnych i wzroście wydatków na obronność, jak np. producenci metali, pozostałego sprzętu transportowego czy wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych. Na drugim biegunie znajdują się np. wytwórcy urządzeń elektrycznych, gdzie poziom produkcji jest o około 25 proc. niższy niż w trakcie popandemicznego skoku popytu – wylicza. O słabszej koniunkturze w segmentach high-tech świadczą choćby ostatnie dane o produkcji przemysłowej. Ekonomiści PKO BP zwracali uwagę m.in. na słabsze dane o produkcji baterii do samochodów EV (oraz generalnie na spowolnienie w sektorze motoryzacyjnym) oraz komputerów i elektroniki.