Wszyscy pracownicy firmy pośrednictwa finansowego Profital dostali lub dostaną wypowiedzenia umów o pracę – dowiedział się „Parkiet” ze źródeł zbliżonych do spółki. Czy firma zostanie zlikwidowana?
[srodtytul]Ponad 60 osób na bruk[/srodtytul]
Prezes pośrednika, Dorota Lecka, nie odbierała wczoraj telefonu ani nie odpowiadała na esemesy. W warszawskiej siedzibie firmy usłyszeliśmy tylko, że o upadłości nie ma mowy. Nie skomentowano jednak naszych informacji o masowych zwolnieniach.
Ale wszystko wskazuje na to, że niedługo Profitalu rzeczywiście nie będzie na rynku. Na koniec 2009 r. zatrudniał około 70 osób, w tym około 65 doradców. – W ciągu ostatniego tygodnia większość z nich otrzymała wypowiedzenia – mówią byli pracownicy pośrednika.Firma ma dwa biura, w Warszawie i Trójmieście. – Biuro w stolicy będzie istniało tylko do końca lutego – twierdzi były pracownik Profitalu. Z naszych informacji wynika, że część pracowników Profitalu przejdzie do innej firmy pośrednictwa finansowego – Finamo.
Od kilku tygodni w środowisku pośredników mówiło się, że Profital, którego 90 proc. akcji ma szwedzka firma Skanderfall AB, może zakończyć działalność. W połowie grudnia na łamach „Parkietu” prezes Lecka zapewniała jednak, że spółka jest w dobrej sytuacji, a właściciele ze Szwecji nie rozważają sprzedaży udziałów. Nie podała jednak wyników Profitalu za 2009 r. W 2008 r., według naszych informacji, miał około 1 mln zł zysku, podobnie jak w 2007 r.