Więcej otwartości w OFE

Niech fundusze emerytalne ujawnią, na co wydają pieniądze, które uzyskują z opłat i prowizji – apelowała wczoraj minister pracy Jolanta Fedak. Chciałaby, aby jawne były m.in. zarobki zarządów towarzystw emerytalnych oraz dywidendy dla akcjonariuszy PTE.

Publikacja: 05.02.2010 01:54

Niech fundusze emerytalne ujawnią, na co wydają pieniądze, które uzyskują z opłat i prowizji – apelo

Niech fundusze emerytalne ujawnią, na co wydają pieniądze, które uzyskują z opłat i prowizji – apelowała wczoraj minister pracy Jolanta Fedak

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek Jerzy Dudek

Według niej pozwoli to funduszom odzyskać wiarygodność w oczach Polaków.

– Wyniki wszystkich są uśrednione, wszyscy biorą podobne opłaty. Może powinnam zwrócić się do Komisji Nadzoru Finansowego z pytaniem, czy nie ma zmowy kartelowej na rynku – powiedziała minister w trakcie spotkania na temat systemu emerytalnego w siedzibie Konfederacji Pracodawców Polskich.

Twierdziła, że dobrem nie jest pomyślność 14 instytucji, lecz bezpieczeństwo emerytur ponad 14 mln Polaków. Jej zdaniem fundusze emerytalne powinny same podjąć konkurencję i nie pobierać maksymalnych opłat. Dzięki temu więcej pieniędzy zostałoby do inwestowania, a tym samym przyszłe emerytury byłyby wyższe. Fedak zapowiedziała, że jeśli OFE nie zdecydują się na większą otwartość, wymusi ją zmianami w prawie.

Andrzej Sołdek, prezes PTE PZU, odpowiedział, że fundusze już dziś są jednymi z najbardziej transparentnych instytucji, poza spółkami giełdowymi. – Zarządy oraz osoby odpowiedzialne za inwestycje muszą składać oświadczenia majątkowe – dodał. Nadzór publikuje także, ile towarzystwa wypłaciły dywidend właścicielom. Wiesława Taranowska, wiceszefowa OPZZ, powiedziała, że jej związek jest za tym, co zrobiła Słowacja, czyli nacjonalizacją funduszy, albo za daniem obywatelowi wyboru, gdzie chce oszczędzać.

– Nie jestem przeciwnikiem funduszu, ale skoro są tak dobre, to dlaczego są obowiązkowe – wtórował jej OPZZ Robert Gwiazdowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. W ubiegłym tygodniu Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH, była wiceminister pracy, powiedziała, że niewielu Słowaków, wbrew nadziejom rządu, skorzystało jednak z możliwości wycofania się z funduszu.

Według Fedak istotą reformy sprzed 10 lat było pokazanie ludziom, że ile zaoszczędzą na przyszłą emeryturę, tyle jej dostaną. – Tyle zbierasz, tyle emerytury otrzymasz. Taką informację co roku powinni otrzymywać uczestnicy OFE, co zachęcałoby ich do aktywności na rynku pracy, do podejmowania legalnego zatrudnienia i do tego, by pracować więcej, bo wtedy emerytura będzie wyższa – przekonywała minister pracy.

W ocenie minister Jolanty Fedak to, jak będzie dzielona składka między OFE i ZUS, nie ma dla przyszłego emeryta większego znaczenia, natomiast olbrzymie znaczenie ma dla budżetu i sytuacji państwa w czasie kryzysu. Nie odniosła się jednak do ostatnich zapowiedzi premiera Donalda Tuska, który zapewnił, że na razie obniżania składek do funduszy emerytalnych nie będzie.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy