Następnie Komisja Nadzoru Finansowego w ciągu dwóch miesięcy może zaakceptować wniosek lub zgłosić uwagi. Oznacza to, że realnie fundusz ETF na WIG20 może zacząć działać na wiosnę.
Exchange Traded Funds (ETF) to typ funduszu inwestycyjnego, który nie jest aktywnie zarządzany. Wartość jego jednostek jest odzwierciedleniem zachowania konkretnego indeksu, najczęściej giełdowego. Inwestorzy mogą zarabiać jednak nie tylko na zmianie kursu, ale i na dywidendzie. – W naszym przypadku dywidenda ze spółek z WIG20 będzie wypłacana właścicielom ETF raz w roku, po tym jak wszystkie podmioty z portfela funduszu, które to robią, podzielą się z inwestorami zyskiem – tłumaczy Aleksandra Kosmulska.
Z naszych informacji wynika, że również inne podmioty szykują się do uruchomienia tego typu funduszy na polskim rynku. Jednak Lyxor ma trzyletnią umowę wyłączności na tworzenie indeksu opartego na polskim wskaźniku blue chips. Firma nie wyklucza, że w razie zainteresowania inwestorów stworzy też inne produkty.
Na wprowadzenie funduszu czekają nie tylko inwestorzy, ale i warszawska giełda. Adam Maciejewski, członek zarządu GPW, wielokrotnie mówił, że tego typu fundusze będą silną konkurencją dla krajowych Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych. Roczna opłata za zarządzanie ETF ma sięgnąć około 0,5 proc. średniorocznej wartości aktywów, podczas gdy najwięksi polscy gracze pobierają nawet osiem razy więcej, a w wielu wypadkach (co pokazujemy w naszych rankingach) osiągają gorsze wyniki inwestycyjne od zachowania indeksu największych spółek.
Jak zapowiadają przedstawiciele Lyxor AM, firma nie będzie pobierała żadnej opłaty dystrybucyjnej. Kupujący jednostki funduszy akcji muszą zapłacić do 5 proc. na wejściu. Aby zainwestować w nowy fundusz, niezbędne jest posiadanie rachunku maklerskiego. Za jego pośrednictwem klienci mogą składać zarówno zlecenia kupna, jak i sprzedaży jego jednostek.