Na sprzedawane przez resort skarbu akcje spółek Lotos, KGHM, Enea i Bogdanka otwarte fundusze emerytalne wydały w tym roku ok. 2,6 mld zł. Gdy doliczymy do tego zbywane w ubiegłym roku przez MSP tzw. resztówki banków: BZ WBK, Pekao oraz BPH, oraz debiut PGE na giełdzie, kwota ta rośnie do ponad 6 mld zł. W tym roku szykuje się zaś jeszcze kilka innych dużych prywatyzacji, w których OFE zapewne wezmą udział. Dotyczy to przede wszystkim debiutu PZU.
– Zainteresowanie akcjami tej firmy będzie bardzo duże. Nie tylko wśród funduszy emerytalnych, ale także innych inwestorów. Branża ubezpieczeniowa jest właściwie nie reprezentowana na GPW – mówi jeden z zarządzających OFE.
Wartość pakietu akcji PZU zbywanego za pośrednictwem giełdy wyniesie minimum 5 mld zł. Minister skarbu Aleksander Grad zapowiedział, że fundusze emerytalne nie będą już tak preferowane jak w listopadzie 2009 r., gdy sprzedawane były akcje PGE. Wówczas z pakietu wartego prawie 6 mld zł OFE nabyły papiery – według szacunków – za ok. 2,5 mld zł. Przy założeniu, że fundusze kupiłyby 30 proc. oferty, daje to co najmniej 1,5 mld zł.
MSP planuje także prywatyzację kolejnej dużej spółki energetycznej – Tauronu. Na giełdę może trafić 20–25 proc. walorów tej spółki wycenianej łącznie na około 20 mld zł. – Po prywatyzacji PGE oraz Enei zainteresowanie akcjami spółek energetycznych może nie być już takie duże. Zwłaszcza że sprzedawane mają być kolejne akcje Enei. Trudno jednak cokolwiek przesądzać, bo nie znamy Tauronu – mówi inny z zarządzających.
Kolejne prywatyzowane spółki nie będą już tak duże jak PZU czy Tauron, ale zainteresowanie nimi wcale nie musi być słabsze. Przykładem jest prywatyzacja GPW. Z wcześniejszych zapowiedzi wynikało, że OFE mogłyby objąć 20 proc. akcji giełdy, a to może oznaczać pakiet wart 200–400 mln zł. Do tego dojdą jeszcze inne akcje sprzedawane przez Skarb Państwa, np. Mennicy Polskiej.