Ubezpieczeniowa spółka ING może trafić na GPW

Holenderski gigant finansowy do końca roku podzieli się na dwie części: bankową i ubezpieczeniowo-emerytalną. Akcje tej drugiej firmy zostaną sprzedane w ofercie publicznej. Nie wykluczone, że także na naszej giełdzie

[srodtytul][link=http://blog.parkiet.com/brzezinski/2010/03/18/serdecznie-witamy-ing-na-gieldzie/]Skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Ho­len­der­ska gru­pa ING mu­si – zgod­nie z de­cy­zją Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej – roz­dzie­lić biz­nes ubez­pie­cze­nio­wy od ban­ko­we­go. Chce to zro­bić do koń­ca 2010 r.

[srodtytul]Bank sprzeda udziały w PTE[/srodtytul]

Polska jest jednym z najważniejszych rynków dla Holendrów. Grupa poprzez ING Continental Europe Holdings jest 100-proc. właścicielem ING Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie, czwartego gracza na rynku, oraz większościowym ING Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego, zarządzającego drugim pod względem aktywów funduszem emerytalnym. Drugim udziałowcem jest giełdowy ING Bank Śląski, który ma 20 proc. akcji (głównym jego akcjonariuszem jest ING Bank N. V., który ma 75 proc. walorów). Zgodnie z rekomendacją KE bank będzie musiał udziały sprzedać. Prawdopodobnie na rzecz ING CEH.

[srodtytul]Pol­ski biz­nes wart 1 mld eu­ro[/srodtytul]

ING PTE zarządza OFE, które na koniec 2009 r. miało 2,9 mln członków i 43,3 mld zł aktywów. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego, przychody ING PTE wyniosły w ubiegłym roku 498,6 mln zł, a zysk netto 257,5 mln zł. W porównaniu z 2008 r. wzrosły odpowiednio o 4,5 i 8,3 proc. Z kolei ING TUnŻ, specjalizujące się w sprzedaży polis inwestycyjnych, miało około 500 tys. klientów (suma bilansowa to około 8 mld zł). W ub.r. zebrało 2,55 mld zł składek, o 34,3 proc. mniej niż rok wcześniej (firma wycofała się z oferowania niskomarżowych polisolokat). Zysk netto wyniósł 195 mln zł i wzrósł o 18,2 proc.

Zdaniem Tomasza Bławata, prezesa ING Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie, polska emerytalno-ubezpieczeniowa część biznesu holenderskiej grupy warta jest nawet około 1 mld euro (3,88 mld zł). Z czego 30–35 proc. stanowi wartość funduszu emerytalnego. Oznaczałoby to, że ING PTE może być warte 1,2–1,4 mld zł, a pakiet ING BSK 240–280 mln zł.

[srodtytul]Co dalej z ubezpieczeniami?[/srodtytul]

Podział ING Groep na część bankową i ubezpieczeniową to dopiero wstęp do gruntownych zmian w funkcjonowaniu. Zgodnie z planem przyjętym przez zarząd i zaakceptowanym przez Komisję Europejską, firma ubezpieczeniowa ma być następnie wprowadzona na giełdę bądź sprzedana (w tym może być podzielona na mniejsze części).

Pierwszy z wariantów jest preferowany przez zarząd ING Groep. Zmienić się to może, jeśli zgłosi się inwestor gotów zapłacić więcej, niż udałoby się zebrać z rynku w ramach oferty publicznej. Może to być trudne, bo np. MetLife, który ostatnio przejął za 15 mld USD firmę Alico, część grupy AIG zajmującą się ubezpieczeniami na życie i emeryturami, tylko część opłacił gotówką, resztę akcjami.

Na razie władze ING Groep rozważają przeprowadzenie dwóch IPO. – Na jedną ofertę składałaby się działalność spółek w Ameryce Łacińskiej i Północnej, na drugą w Europie i Azji – mówi Bławat.

[srodtytul]Akcje trafią również na GPW?[/srodtytul]

Polski menedżment chce, aby spółka ubezpieczeniowa ING zadebiutowała też na GPW. – Ostateczna decyzja należy jednak do zarządu ING Groep – podkreśla Bławat.

Przyznaje, że szanse na to, żeby tylko polska część biznesu była wprowadzona na GPW są raczej niewielkie. Równoległe notowania na kilku giełdach, w tym GPW, mają sens. Grupa ING jest ściśle związana z naszym rynkiem. Polska stanowi około 50 proc. biznesu w naszym regionie. Holendrzy mają ambitne plany, np. ING TUnŻ chce do 2015 r. podwoić liczbę klientów do 1 mln.

[link=http://www.rp.pl/artykul/448786.html]Wywiad z Tomaszem Bławatem dziś w „Rzeczpospolitej” oraz w Radiu PiN[/link].