– To reakcja na ostatnią wypowiedź minister pracy, ale nie jedyną z tej kategorii – mówi Ewa Lewicka, szefowa IGTE. Jolanta Fedak w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Gazecie Prawnej” zarzuciła towarzystwom emerytalnym i izbie zmowę cenową. Fedak wysłała w tej sprawie zapytanie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisji Nadzoru Finansowego. Nadzór przekonuje, że odpowiedź nie leży w jego kompetencji. Urząd antymonopolowy analizuje zaś otrzymane pismo.

– Wysokość opłaty ustalają towarzystwa i akceptuje je nadzór. Tu nie ma mowy o żadnej zmowie. Podejrzewamy, że to działania mające na celu dyskredytowanie funduszy i towarzystw, które nimi zarządzają – uważa jednak Ewa Lewicka.

Na pytanie o powód prezes IGTE przekonuje, że to polityka. – To nasza hipoteza. Resortem pracy kieruje jeden z koalicjantów, którego elektorat nie ma nic wspólnego ze zreformowanym systemem emerytalnym. Atakowanie OFE jest chronieniem KRUS przed zmianami – mówi ostro Lewicka.

Zmianami w II filarze emerytalnym może zająć się Rada Gospodarcza, którą niedawno powołał premier. We wtorek wieczorem Jan Krzysztof Bielecki, który stoi na jej czele, powiedział w w TVN 24, że system wypłacania świadczeń emerytalnych powinien być państwowy.Początkowo zakładano, że emerytury z kapitałowej części systemu będą wypłacać prywatne zakłady emerytalne. Później, że tańszym rozwiązaniem będzie powierzenie tego zadania istniejącym towarzystwom ubezpieczeń na życie lub ZUS.

[ramka][b]14,5 miliona[/b] – tyle klientów mają OFE i – jak przekonuje Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych – nie jest to elektorat PSL[/ramka]