W grze są teraz Cezary Stypułkowski i Michał Handzlik – twierdzi nasz rozmówca związany pośrednio z Bankiem BPH. Wybór jest konieczny, bo wkrótce kończy się kadencja zarządu. Prezes Józef Wancer w styczniu poinformował o tym, że zamierza odejść na emeryturę. GE przez pięć miesięcy nie udało się znaleźć zastępcy, choć headhunterzy dzwonili nie tylko do tych finansistów, którzy obecnie nie są na etacie, ale i do tych, którzy kierują dużymi instytucjami, nie tylko bankami.
[srodtytul]Podstawowe warunki[/srodtytul]
Właścicielowi BPH, amerykańskiemu GE, zależało na menedżerze ze znanym nazwiskiem. Cezary Stypułkowski według naszego źródła spełnia nie tylko warunek „znanego nazwiska”, ale ma też doświadczenie we współpracy z Amerykanami. Obecnie pracuje w londyńskim oddziale JP Morgan, ale chce ponoć wrócić do Polski. Przed pracą w Londynie przez trzy lata szefował PZU, a wcześniej Bankowi Handlowemu.
Z kolei Michał Handzlik był polecany Amerykanom przez wielu finansistów. Do listopada 2009 r. był prezesem Getin Banku. Pracował w PKO BP jako dyrektor zarządzający pionem strategii i planowania, a także w BPH, gdzie przez pięć lat był dyrektorem odpowiadającym za obszar zarządzania i kontrolingu. Obecnie jest szefem firmy zajmującej się zakupem i windykacją portfeli wierzytelności.\
– Nie sądzę, żebym został prezesem Banku BPH. Są inni dobrzy kandydaci – mówi Handzlik. Z Cezarym Stypułkowskim nie udało nam się skontaktować.Amerykanie rozmawiali także ze Sławomirem Lachowskim (byłym prezesem BRE) i Jarosławem Dąbrowskim (byłym szefem Banku DnB Nord). Pierwszy zaangażował się w pozyskanie kapitału dla Banku Meritum, drugi założył firmę doradzającą przedsiębiorcom. Nasi rozmówcy twierdzą, że m.in. z tych względów żaden z nich nie będzie kierował BPH.