Grupa IZNS ma już 5,4 proc. akcji Zastalu. Pierwszy sygnał o jej zainteresowaniu zielonogórską firmą pojawił się w minionym tygodniu, gdy jedna z wchodzących w jej skład spółek – Promet – poinformowała, że ma około 1 proc. akcji. Mariusz Witek, prezes IZNS, tłumaczy, że inwestycja ma stać się podstawą do nawiązania ścisłej współpracy z Zastalem. – Najbardziej oczywistym obszarem kooperacji jest serwisowanie samochodów ciężarowych. Iławskie Zakłady Remontu Silników z grupy IZNS świadczą usługi na rzecz Zastalu Transport (ma serwis ciężarówek MAN – red.) – mówi Witek. Współpraca ma być jednak szersza. – Jest za wcześnie na szczegóły – ucina Witek.
Władze Zastalu są zaskoczone inicjatywą INZS. – Zastanawiamy się, jaki jest cel inwestycji IZNS. Przedstawiciele iławskiej spółki nie rozmawiali z nami na temat swoich planów – mówi Adam Leżański, prezes Zastalu. Witek zapewnia jednak, że chce zaprosić zarząd Zastalu do rozmów o współpracy.
Skąd pomysł nawiązania współpracy IZNS z Zastalem? Trop prowadzi do znanego inwestora Krzysztofa Moski, od niedawna jednego z akcjonariuszy zielonogórskiej spółki.
Na WZA Zastalu w marcu Moska ujawnił się z 1,9 proc. kapitału, zaś NFI Rubicon Partners (Moska ma 8,34 proc. jego akcji) pojawił się z 0,4-proc. pakietem. Dziś inwestor przyznaje, że w jego portfelu jest „trochę więcej akcji” Zastalu. Jak wynika ze słów Grzegorza Golca, prezesa funduszu, nieco większy pakiet ma też Rubicon.
Inwestorzy są zdania, że Zastal, zarabiający dziś głównie na wynajmie nieruchomości, nie wykorzystuje potencjału. Chcieliby, by spółka ponownie zajęła się remontami taboru kolejowego (jej infrastrukturajest wykorzystywana do tego przez obce firmy). – Jeśli ktokolwiek z akcjonariuszy doprowadzi do zmian zapewniających jej rozwój, to będzie miał moje pełne poparcie – zaznacza Moska. – Poprzemy każdego inicjatora restrukturyzacji – dodaje Golec.