Ministerstwo Skarbu oferuje inwestorom finansowym do 187 mln akcji, czyli pakiet do 10 proc. akcji Polskiej Grupy Energetycznej - wynika z danych Bloomberga. W piątek kończy budowę księgi popytu, w efekcie której ustalona zostanie cena sprzedaży akcji.
Gdyby inwestorzy wycenili walory PGE na ok. 22 zł za sztukę, to minister skarbu zarobi na tej transakcji ponad 4 mld zł. Dziś akcje energetycznego potentata tracą ponad 3 proc. na wartości i obecnie kosztują ok. 21,8 zł.
Informacja o zaawansowanym procesie sprzedaży akcji przez ministra skarbu jest o tyle zaskakująca, że wcześniej przedstawiciele resortu zapowiadali, iż transakcja nastąpi w 2011 r. Poza tym przekonywali, iż cena nie powinna być niższa od emisyjnej – czyli po 23 zł za akcje. Ministerstwo Skarbu ma obecnie pakiet 79,29 proc. akcji PGE. Jego udziały zmniejszyły się najpierw w efekcie debiutu giełdowego i emisji na podwyższenie kapitału – pod koniec ubiegłego roku, a ostatnio – we wrześniu w związku połączeniem PGE ze spółkami PGE Górnictwo i Energetyka oraz PGE Energia. Obecnie do Skarbu Państwa należy 1,4 mld akcji grupy.
Choć Minister Skarbu nie ujawnia powodów transakcji, to według analityków może to mieć związek z trwającymi procesami prywatyzacyjnymi. – Być może Minister Skarbu liczy się z tym, że PGE nie zdoła uzyskać jeszcze w tym roku zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie gdańskiej Energi – mówi „Parkietowi” analityk DI BRE Banku Kamil Kliszcz.
Ze sprzedaży Energi Minister Skarbu ma pozyskać 7,5 mld zł, co stanowi znaczną część kwoty, jaka pozostała mu do zrealizowania tegorocznych przychodów z prywatyzacji. Tymczasem zapłata od PGE może nie nastąpić w tym roku. Prezes UOKiK wielokrotnie zapowiadała bowiem, że jest przeciwna tej transakcji, bo ograniczy ona konkurencję na rynku energii w Polsce. Zarząd PGE kończy przygotowania wniosku w sprawie przejęcia Energi i wiadomo, że wystąpi do urzędu antymonopolowego o warunkową zgodę. Ale negocjacje mogą przeciągnąć się do stycznia 2011 r.