Leasing samolotów nie jest znaczącą pozycją w portfelach firm. W ubiegłym roku spółki udzieliły finansowania na zakup powietrznych środków transportu o wartości 129,8 mln zł. Była to niższa kwota niż w 2008 r. – 151 mln zł – i niższa niż w 2007 r. – 207 mln zł. Zdaniem naszych rozmówców perspektywy na zwiększenie finansowania istnieją. Wiąże się to ze wzrostem zamożności społeczeństwa oraz szeroko pojętą potrzebą mobilności w biznesie i życiu prywatnym. Jak mówi Robert Samsel, członek zarządu oraz dyrektor sprzedaży w SG Equipment Leasing Polska, w 2009 r. spółka zawarła 15 umów leasingu o wartości 25 mln zł. W tym roku, do września, liczba transakcji wynosiła 16, a ich wartość to 46 mln zł. Z kolei BRE Leasing w I półroczu sfinansował cztery samoloty, w tym m.in. dwa dla cargo pocztowego.

– W ostatnich latach finansujemy sześć – siedem sztuk samolotów rocznie. Dwie przyczyny hamują znaczny wzrost. Po pierwsze duża łatwość czarterowania, głównie z Berlina. Po drugie skomplikowana procedura kontroli sprawności leasingowanych maszyn. Oznacza to, że firma leasingowa nie zadowala się oglądaniem polisy ubezpieczeniowej. W miarę często kontroluje i sprawdza książkę serwisową – mówi Mieczysław Groszek, prezes BRE Leasing.

– Finansowane są głównie środki transportu z segmentu tzw. general aviation, to jest helikoptery, samoloty typu ultralight oraz business jet, ale także większe jednostki pasażerskie. Podmiotami zainteresowanymi sfinansowaniem środków transportu powietrznego są, w zależności od typu, wielkości maszyny oraz przeznaczenia (hobbystyczne, zawodowe), zarządy i właściciele dużych spółek, aerokluby, linie lotnicze, a także np. firmy świadczące usługi wynajmu takich maszyn (taksówki powietrzne) – twierdzi Tomasz Wilk z Deutsche Leasing Polska. Klientami SG Equipment Leasing Polska są najczęściej właściciele firm, którzy używają samolotów do celów zarówno biznesowych, jak i prywatnych. Firmy leasingowe finansują nowe i używane maszyny latające. – Pojazdy lotnicze są dosyć dobrym zabezpieczeniem ze względu na długi okres użytkowania. Rynek lotniczy jest dosyć specyficzny, więc trzeba zachować ostrożność. Korzystamy między innymi z doświadczenia naszej spółki siostrzanej GEFA Aviation, która zajmuje się wyłącznie finansowaniem samolotów i helikopterów. Raczej nie finansujemy linii lotniczych – tłumaczy Robert Samsel.

Według Mieczysława Groszka można oczekiwać wzrostu leasingu samolotów dla firm. Jednak, jak dodaje, takie transakcje wiążą się z większym ryzykiem, bo w sytuacji pogorszenia sytuacji firmy samoloty są sprzedawane w pierwszej kolejności, a to oznacza dla spółek leasingowych kłopot ze znalezieniem nabywcy na rynku wtórnym. Zatrudnienie specjalisty w tym zakresie jest opłacalne dopiero wtedy, gdy w portfelu jest 40–50 samolotów.