W kwietniu klienci TFI zarobili dzięki obligacjom średnio ok. 2 proc. Najlepsze fundusze dłużne – w ubiegłym miesiącu były to dwa fundusze z oferty KBC TFI – zarobiły ponad 3 proc. Wygląda więc na to, że ogłoszony jeszcze w ostatnich miesiącach 2012 r. koniec rynku obligacji wciąż nie nastąpił.
Rentowność nie są jeszcze niskie
– Rynek obligacji zachowuje się bardzo dobrze, dyskontuje kolejne obniżki stóp procentowych. W naszych funduszach postawiliśmy na obligacje o długim terminie do wykupu, zakładając, że ich rentowność w tym roku osiągnie kolejne minima. Średnia zapadalność portfela naszych funduszy dłużnych to ok. pięciu lat. Jak widać po naszych wynikach, to ryzyko się opłaciło – mówi Bogdan Jacaszek, zarządzający w KBC TFI.
Jego zdaniem rekordowo niska rentowność (wysokie ceny) polskich obligacji skarbowych nie oznacza wcale, że papiery dłużne nie dadzą jeszcze zarobić w tym roku. – Jeżeli oprocentowanie obligacji dwuletnich spada w okolice 2,5 proc., to można przyjąć, że inwestorzy wyceniają obniżki stóp procentowych o kolejne 75 pkt baz. To oznacza, że obecna rentowność polskich papierów dziesięcioletnich (około 3,2 proc.) jest całkiem atrakcyjna. Inflacja jest niska, a realne stopy procentowe dodatnie. Polski rynek cały czas daje zachować realną wartość kapitału – przekonuje Jacaszek.
Zagranica będzie silna
Nie tylko fundusze dłużne dały zarobić. Jak podają Analizy Online, prawie dwie trzecie spośród 650 funduszy dostępnych na naszym rynku wypracowało w kwietniu dodatni wynik.
Pomijając fundusze obligacji, najlepszym wyborem okazały się fundusze akcji zagranicznych. Ponad połowa tego typu strategii zakończyła miesiąc na plusie. Fundusz akcji japońskich z oferty ING zarobił nawet 11 proc. Spośród funduszy akcji najwyższą średnią stopę zwrotu wypracowały fundusze rynku amerykańskiego wyceniane w dolarach (wynik nie uwzględnia wahań kursowych) – blisko 2 proc.