Jedynie 12 proc. badanych systematycznie odkłada pieniądze, a 7 proc. chwali się, że w każdym miesiącu pozostawiają na swoim koncie bankowym wolne środki. Najwięcej entuzjastów systematycznego oszczędzania znajdziemy w miastach od 250 tys. do 500 tys. mieszkańców, najmniej – co ciekawe – nie na wsiach, ale w średnich miastach (50–250 tys. mieszkańców). Więcej oszczędzających znajdziemy w gronie mężczyzn (58,8 proc.) niż kobiet (46,4 proc.), jednak to w gronie kobiet dominuje chęć do systematycznego odkładania pieniędzy.
Nie bez znaczenia jest też wiek oszczędzającego. Badania pokazują, że im starsi jesteśmy, tym gorsze mamy podejście do oszczędzania. O ile w wieku 18–24 lat z oszczędzania rezygnuje 18 proc. badanych, o tyle już w wieku 45–55 lat odsetek wynosi aż 65,2 proc.
Jako główny powód braku oszczędności ankietowani podają zbyt niski dochód (71 proc.) i kosztowne wydatki (15 proc.) Nie brakuje też osób, które nie czuły żadnej potrzeby oszczędzania, nie potrafią oszczędzać, są osobami bezrobotnymi i nie są osobami decyzyjnymi w kwestiach budżetu domowego. Kolejną poruszaną w raporcie kwestią są niekontrolowane wydatki. Jak wynika z badań 3/4 Polaków spotyka się z problemem impulsywnych zakupów, które utrudniają dotrzymanie terminów innych, stałych płatności. Znacznie częściej problem ten dotyczył kobiet (82,6 proc.) niż mężczyzn (66,8 proc.). Niekontrolowane wydatki to domena osób młodych. Aż co szósty ankietowany w wieku 25–34 lata przyznaje, że często zdarza mu się wydać więcej, niż zaplanował. W wieku 45–55 lat zaledwie co dziesiąty badany spotyka się z tym problemem. Nieprzewidziane wydatki najczęściej przeznaczamy na żywność (36 proc.), ubrania (18 proc.), sprzęt elektroniczny (15 proc.) i rozrywkę (12 proc.).