Konsensus rynkowy zakładał deficyt na poziomie 550 mln euro. Na wartość tego salda złożyły się: dodatnie salda obrotów towarowych (53 mln euro), usług (391 mln euro) i transferów bieżących (397 mln euro) oraz ujemne saldo dochodów (1,307 mld euro). NBP poinformował też, że w październiku eksport towarów został oszacowany na poziomie 14 mld 622 mln euro, a import na 14 mld 569 mln euro.

– Kluczowym czynnikiem poprawy salda był istotny wzrost napływu środków z UE przekładający się na powrót nadwyżki na rachunek transferów bieżących – uważa Piotr Piękoś, analityk Banku Pekao. – Do zmniejszenia się deficytu przyczynił się również wyraźny spadek deficytu na rachunku dochodów. Poprawę salda ograniczał z kolei silny spadek nadwyżki na rachunku handlowym, na który złożył się słaby odczyt eksportu przy stabilnej dodatniej dynamice importu – tłumaczy analityk.

W porównaniu z danymi za październik 2012 r. wartość eksportu towarów była wyższa o tylko 32 mln euro, tj. o 0,2 proc., natomiast import towarów wzrósł o 340 mln euro, tj. o 2,4 proc. Miroslav Novak, analityk Akcenta, firmy zajmującej się obsługą transakcji walutowych, uważa, że to, co ostatnio dzieje się w polskim handlu zagranicznym, świadczy o lekkim ożywieniu polskiej gospodarki i równocześnie jest optymistycznym sygnałem na następne miesiące.

– Kluczową rolę odgrywają eksport i popyt zewnętrzny, z drugiej strony wzrost importu świadczy o rosnącym poziomie popytu wewnętrznego. Jeśli taki stan utrzyma się w kolejnych miesiącach, to w następnym roku możemy spodziewać się wyższego PKB i równocześnie polepszenia sytuacji na rynku pracy – tłumaczy. Według Piękosia ostatnie dwa miesiące roku powinny przynieść pogłębienie deficytu w związku z sezonowym spadkiem eksportu, który najprawdopodobniej doprowadzi do powrotu deficytu na rachunek handlowy.