Salomon Smith Barney
Prezes Marek Michałowski jest zdeterminowany, aby uczynić z Budimexu czołową polską grupę budowlaną, poprawiając równocześnie jej rentowność - stwierdza w obszernym raporcie na temat tej spółki amerykański bank inwestycyjny, Salomon Smith Barney, który dał Budimexowi rekomendację neutralną.Według SSB, prezes ma pełną świadomość wyzwań, jakim musi sprostać i wie, że należy do nich również pozyskanie zaufania inwestorów - czemu ma służyć zaprezentowanie im i wdrożenie nowej strategii, opracowywanej przy pomocy amerykańskiej firmy doradczej FMI. Strategia ta zakłada skoncentrowanie się na podstawowej dziedzinie działalności gospodarczej spółki, zakłada też pozbycie się operacji nie przynoszących odpowiednich zysków i mających charakter uboczny. Poprawie stosunków z inwestorami ma posłużyć również wynajęcie firmy public relations, Citigate Dewe Rogerson/NBS.Usunięcie pod koniec października z funkcji prezesa spółki Grzegorza Tuderka - zdaniem SSB - zmieni zapewne jej wizerunek. Choć był on postacią kontrowersyjną, z racji antagonizującego akcjonariuszy autokratycznego stylu rządzenia i ambicji politycznych, to jego wieloletnie kontakty w tej branży zapewne pomagały w zdobywaniu zleceń, zwłaszcza za rządów SLD. Obecnie jednak grupa zaczyna od nowa i musi przekonać inwestorów, że niechęć do połączenia się z Exbudem faktycznie przyniesie korzyści zarówno spółce, jak i akcjonariuszom. Amerykański bank wskazuje, że wycofanie się przez nowy zarząd (w poczuciu potencjału, jaki reprezentują własne zasoby Budimexu) z koncepcji fuzji z Exbudem zaskoczyło rynek, który spodziewał się tego połączenia. Decyzja ta - zdaniem SSB - była jednak mądra: zarówno dla Exbudu, jak i dla Budimexu sensownym krokiem byłaby fuzja nie obu tych firm o takim samym profilu działalności, ale każdej z nich z którymś z giełdowych Mostostali, reprezentujących pożądany potencjał inżynieryjny. Fuzja z Exbudem - mimo że ma on obecnie 8,4% głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Budimexu - jest mało prawdopodobna, jednak wg SSB należy spodziewać się, że pod rządami M. Michałowskiego ta druga spółka podejmie strategiczne działania, które przyniosą zmianę jej pozycji na rynku - może to być nawet współpraca z Exbudem przy składaniu ofert na duże zlecenia.Zdaniem SSB, nie powinna zaskakiwać zmiana struktury przychodów ze sprzedaży usług budowlanych, jaka zaznacza się w ostatnich 3 latach w Budimexie, zważywszy na wielki potencjał, jaki wiąże się z rozbudową infrastruktury. Chodzi tu głównie o wzrost udziału rynku polskiego, na który w 1997 r. przypadało 74,5% przychodów, a już w czerwcu ub.r. zapewne przekroczył 80% - gdy np. udział rynku niemieckiego zmalał z 15,9% do 13,7%, a b. ZSRR - z 7,8% do 5,8%. W ocenie zarządu spółki ten trend powinien korzystnie odbić się na uzyskiwanych marżach, jeżeli bowiem na budowach zagranicznych Budimex występuje w charakterze podwykonawcy, to w kraju ma większe szanse działania w roli generalnego wykonawcy, zgarniając stosowne narzuty. Postępująca konsolidacja w budownictwie, zwłaszcza wśród Mostostali, jak też coraz większa obecność zagranicznych firm budowlanych będą jednak - zdaniem SSB - przysparzały problemów Budimexowi, zwłaszcza o ile firma będzie stawiać im czoło w pojedynkę.SSB wskazuje, że zeszłoroczne przychody grupy Budimexu ze sprzedaży usług budowlanych wzrosły o 15%, do 1,1 mld zł, zysk operacyjny zaś - o 85%, do 74 mln zł. Mimo wzrostu odpisów amortyzacyjnych, szacowanych na 10,5 mln zł, 2 mln zł na odprawy dla G. Tuderka i dwóch innych usuniętych członków zarządu (oraz rezerwy w wysokości 3 mln zł na wypadek, jeśliby b. prezes wszczął proces przeciwko swojej dawnej firmie), marża operacyjna spółki poprawiła się. Dochód przed opodatkowaniem, który w 1997 r. wynosił 48,8 mln zł, za ub.r. szacuje się na 70 mln zł. Skonsolidowany zysk netto zapewne zmniejszy się jednak z 23 mln zł do 17 mln zł - z czego wynika, że marża netto obniżyła się z 2,6% do 1,6%. Powodem są pochodzące jeszcze z pku lat 90. wierzytelności Dromexu w Libii, w wysokości 56 mln zł - z czego skonsolidowane wyniki grupy Budimexu obciążone są kwotą 22 mln zł. Gdyby nie rezerwy utworzone na owe - wysoce problematyczne - wierzytelności (SSB sceptycznie ocenia jednak nadzieje nowego szefa Budimexu, że podróż wysłannika spółki do Libii przyniesie efekty), zysk netto grupy osiągnąłby 43 mln zł, a ponieważ efektywna stopa płaconego przez nią podatku wynosi 36%, jej marża netto wyniosłaby 4%. Po uwzględnieniu wszystkich czynników - w tym emisji 5,3 mln nowych akcji - zysk w przeliczeniu na jedną akcję zmniejszył się zapewne z 2,40 zł w 1997 r. do 1,2 zł w 1998 r. Na ten rok specjaliści z SSB prognozują jego wzrost do 2,91 zł.Skonsolidowany zysk netto spółki w tym roku szacowany jest na 46,3 mln zł, a w 2000 r. - na 51,8 mln zł. Marża netto zarówno na ten rok, jak i na przyszły szacowana jest na 3,6%. W stosunku do rynków dojrzałych - stwierdza raport SSB - jest to poziom "bardzo zdrowy", bank ten sądzi wszakże, że w najbliższych latach będą się zmniejszać marże w całym polskim budownictwie. Po to, by utrzymać konkurencyjność w gałęzi, w której najwięksi uczestnicy rynku korzystają z "efektu skali", Budimex będzie musiał - wg Salomon Smith Barney - nie tylko zwiększać wydajność wewnętrzną, ale również się rozrastać.Za prawdopodobny tegoroczny nabytek Budimexu SSB uważa Elektromontaż Poznań, spodziewa się też powiększenia udziałów firmy w istniejących już spółkach zależnych. Prawdopodobnymi kandydatami do zbycia są natomiast dwa hotele (ich sprzedaż przyniosłaby 20 mln zł) oraz 4,4-proc. udział w Kredyt Banku PBI, wart ponad 30 mln zł. Taka transakcja - wg SSB - miałaby sens, bowiem właśnie takie inwestycje jak hotele obniżają przeciętną stopę zwrotu z kapitału w całej grupie (12%) - i to w sytuacji, w której takie spółki zależne jak Instal czy Budimex Poznań osiągają zwrot na poziomie 60-70%. Dochody ze sprzedaży będzie można zainwestować w spółkach z głównego nurtu działalności grupy.Tłem analizy Budimexu w raporcie SSB jest analiza polskiego rynku budowlanego. Analitycy brytyjscy stwierdzają, że jest on bardzo rozdrobniony, bowiem 96% spośród 147 000 obecnych na nim spółek zatrudnia mniej niż 20 pracowników, a jedynie 40 ma ich ponad tysiąc. Chociaż budownictwo mieszkaniowe przez ostatnich kilka lat nie przyczyniło się do rozwoju całej gałęzi - perspektywy budownictwa ogólnego na najbliższe lata są dobre, bowiem wielonarodowe koncerny uważają Polskę za kraj atrakcyjny dla lokowania w nim inwestycji (ich suma od 1990 r. osiągnie zapewne w tym roku 30 mld dolarów). Budownictwu - podkreśla SSB - sprzyja też sytuacja polityczna. Wejściu Polski do Unii Europejskiej będą w najbliższym 10-leciu towarzyszyć inwestycje rzędu 20 mld dolarów. Modernizacji będzie m.in. wymagać 80% mocy zainstalowanej polskich elektrowni, natychmiastowej naprawy - dla dostosowania ich do norm obowiązujących w Unii Europejskiej - 11 700 km istniejących dróg, a w I kwartale tego roku zapewne rozpocznie się realizacja programu budowy autostrad.
MARIUSZ KUKLIŃSKI
(Londyn)