Dobrodziejstwo podmiotu zależnego
Inwestor, który chce w krótkim czasie kupić kontrolny pakiet akcji, nie musi ogłaszać publicznego wezwania. Wystarczy, że skorzysta z pomocy spółki lub spółek od siebie zależnych. Ostatnio w ten sposób postąpił Raiffeisen, nabywając jednorazowo 17% akcji Energoaparatury. Taka interpretacja prawa wzbudza jednak sporo kontrowersji, a jej stosowanie może być ryzykowne.Zdaniem Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Raiffeisen rozkładając kupno 17% akcji Energoaparatury na dwa podmioty - Raiffeisen Zentralbank i w 100% od niego zależny Raiffeisen Ost Invest nie złamał ustawy o publicznym obrocie, gdyż żaden z tych podmiotów nie nabył więcej niż 10%.Przypomnijmy, że według art. 151 ustawy, nabycie w okresie krótszym niż 90 dni akcji dopuszczonych do publicznego obrotu, zapewniających co najmniej 10% głosów na WZA, dokonuje się wyłącznie w drodze wezwania.W art. 147 mówiącym o obowiązkach informacyjnych wyraźnie stwierdzono, że posiadanie akcji przez podmiot zależny traktuje się w taki sam sposób, jak posiadanie ich przez podmiot dominujący. Także w art. 149 zobowiązującym do uzyskania zgody KPWiG na przekroczenie przez inwestora 25%, 33% lub 50% głosów na WZA w par. 4 wpisano, że zamiar nabycia akcji przez podmiot zależny uważa się za zamiar ich nabycia przez podmiot dominujący.Tego rodzaju zapisy nie znalazły się jednak w artykułach dotyczących obowiązku ogłaszania wezwań w przypadku nabycia co najmniej 10% głosów w czasie krótszym niż 90 dni i w przypadku przekroczenia przez inwestora 50% głosów na WZA. Dlatego też, zdaniem Komisji, jeśli podmiot nabywa papiery łącznie ze spółkami zależnymi, a żadna z nich nie przekracza 10% głosów na WZA, to nie musi ogłaszać publicznego wezwania.- Artykuły dotyczące wezwań są na tyle jasne, że nie wymagają interpretacji celowościowej. Raiffeisen nie złamał przepisów - uważa wiceprzewodnicząca KPWiG Zofia Bielecka.
dokończenie str. 2
Za liberalną interpretacją artykułów dotyczących wezwań opowiada się także prof. Marek Wierzbowski (prezes Rady Giełdy) z Kancelarii Prawniczej Weil, Gotshal & Manges. - Nie generujmy nowych zakazów. Najważniejsza jest zasada wolności gospodarczej. To prawda, że łatwo obejść przepisy dotyczące wezwań, niekoniecznie nawet korzystając ze spółek zależnych. Można przecież zawrzeć tajną umowę z innym podmiotem kupującym akcje, który będzie realizował nasze interesy. Efekt będzie podobny - stwierdził. W przypadkach podobnych do Energoaparatury zalecił on jednak ostrożność przy przeprowadzaniu transakcji. Dodał, że drobni akcjonariusze spółki publicznej zawsze muszą liczyć się z potencjalnym ryzykiem przejęcia kontroli nad nią przez innego inwestora. - W cenie kupowanego pakietu z reguły jest zawarta premia za kontrolę i nie można się dziwić, że zmienia on właściciela drożej, niż wynika to z giełdowego kursu - powiedział prof. Wierzbowski.Odmienne zdanie w sprawie obowiązku ogłaszania wezwań reprezentuje prof. Grzegorz Domański (były prezes Rady Giełdy) z Kancelarii Prawniczej Domański, Szubielska i Wspólnicy. - Nie mam wątpliwości, że sens tych przepisów jest taki, by nie dopuścić do przejęcia kontroli nad spółką bez konieczności ogłaszania wezwania. A ogłoszenie wezwania to szansa dla pozostałych akcjonariuszy do wyjścia z inwestycji, np. jeśli uznają, że spółce grozi wrogie przejęcie. Mogą oni wówczas na równych prawach pozbyć się papierów - stwierdził. Jego zdaniem, mimo że w artykułach o wezwaniach nie wpisano wprost paragrafu określającego stosunek dominacji i zależności, to nie można korzystać z jego braku i obchodzić przepisów. - Brak tego paragrafu to legislacyjna niedoróbka. Powinien on znaleźć się w artykułach dotyczących wezwań - stwierdził.Raiffeisen zawarł transakcję opierając się na interpretacji ustawy przez KPWiG. Wzbudza ona jednak sporo wątpliwości. Jeśli Raiffeisen skorzysta z prawa głosu z nabytych papierów, opowiadając się na WZA np. za uchwałą o nowej emisji akcji, akcjonariusz głos będzie mógł ją zaskarżyć, twierdząc, że Raiffeisen wszedł w ich posiadanie z naruszeniem obowiązków o ogłoszeniu wezwania. Sprawa interpretacji odpowiednich artykułów ustawy może wówczas trafić nawet do Sądu Najwyższego. Z tej drogi może także skorzystać zarząd spółki, broniąc się np. przed wrogim przejęciem. Dlatego też transakcje kupna dużych pakietów akcji z wykorzystaniem podmiotów zależnych w celu ominięcia obowiązku ogłoszenia wezwania obarczone są sporym ryzykiem.
DARIUSZ JAROSZ