Wczorajsza sesja giełdowa nie przyniosła zbyt wielu wskazówek mogących pomóc w określeniu najbliższej perspektywy rynku. Nastrój niepewności oraz braku zdecydowania, jakie towarzyszą ostatnim notowaniom giełdowym, stają się dla wielu inwestorów coraz bardziej deprymujące. Nic tak bowiem nie denerwuje aktywnych graczy, jak brak wyraźnego trendu na rynku. Małe obroty oraz duża przypadkowość wielu kursów w połączeniu z sytuacją, gdy daje się zarobić wyłącznie na spółkach, na których coś się dzieje (wezwanie, fuzja, buy back), zniechęcają do rynku. Zjawisko to jest potęgowane doniesieniami z innych giełd, które w tym samym czasie ustanawiają kolejne rekordy.Ostatnia sesja nie przyniosła nic nowego. Także z punktu widzenia analizy technicznej, wykres WIG-u nadal porusza się w okolicach dolnego ograniczenia średnioterminowego kanału wzrostowego. Choć nie wydaje się, by zagrożona była tendencja wzrostowa zapoczątkowana w październiku, to jednak krótkoterminowe ryzyko silnego osłabienia koniunktury nadal się utrzymuje. Wydarzeniem wczorajszej sesji był debiut praw do akcji ComArchu, spółki, na którą podczas zapisów ustawiały się kolejki, a same zapisy zredukowane zostały w ponad 95%. Zgodnie z oczekiwaniami, debiut okazał się niezwykle udany - "przebicie" (bez kosztów kredytu) wyniosło ponad 100%. Ustalony kurs okazał się też w pełni "transakcyjny", obrót bliski 9 mln zł pozwolił kupić bądź sprzedać akcje praktycznie wszystkim chętnym.Łatwo wskazać przyczyny obecnej słabości rynku akcji. Niepewność widoczna na rynku walutowym jest klasyczną oznaką makroekonomicznego osłabienia gospodarki, z jakim się obecnie (miejmy nadzieję, że przejściowo) borykamy. Uważam jednak, że wszystko co najgorsze jest już zdyskontowane w cenach akcji, które przy ciągle malejącej atrakcyjności papierów skarbowych mają poważne szanse ponownie stać się inwestycyjnym przebojem.
.