Drobni inwestorzy nie zawsze mogą wyjść z inwestycji

Kłopoty z zamknięciem pozycji na warszawskiej giełdzie mają zarówno duzi inwestorzy, jak i właściciele kilku-kilkuset akcji. W pierwszym przypadku przeszkodą jest niewielka płynność niektórych akcji, w drugim - cenowe widełki przy nierównowadze na rynku.Kurs akcji w notowaniach jednolitych może zmienić się maksymalnie o 10%. Przy dużej nadwyżce popytu lub podaży (stopa satysfakcji jest mniejsza niż 20%) makler specjalista może ogłosić ofertę sprzedaży lub ofertę kupna. Wówczas przy maksymalnym wzroście lub spadku ceny nie dochodzi do transakcji. Szansą na otwarcie lub zamknięcie pozycji jeszcze tego samego dnia są notowania ciągłe dla najbardziej płynnych spółek.

dokończenie str. 2

Skorzystać z tej możliwości mogą jednak ci, którzy dysponują większą liczbą papierów, gdyż w tym systemie handluje się "blokami". Właściciel, np. 1 akcji, jest zmuszony poczekać na realizację transakcji na następny fixing, oczywiście pod warunkiem, że nie dojdzie na nim do ogłoszenia kolejnej oferty.Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na papierach BIG-BG na trzech ostatnich sesjach. 13 i 14 kwietnia przy ofertach sprzedaży na fixingu nie doszło do żadnej transakcji. Właściciel np. 400 akcji mógł "wyjść" z inwestycji dopiero na wczorajszej sesji po 5,65 zł (15 kwietnia). Ten kto posiadał np. 500 akcji (wielkość 1 bloku), mógł zamknąć pozycję dwa dni wcześniej, już 13 kwietnia w notowaniach ciągłych. Wówczas papierami BIG-BG handlowano w granicach 5,5-6 zł (obrót na ciągłych - 18,2 mln zł), dzień później po 5,3-5,75 zł (obrót 9,5 mln zł). Cenę równowagi dla akcji BIG-BG ustalił zatem rynek notowań ciągłych już pierwszego dnia nierównowagi na fixingu. Jednak właściciele drobnych pakietów zmuszeni byli czekać aż dwie sesje (ogłoszone 2 oferty sprzedaży), by na trzeciej, gdy doszło do równowagi, móc zamknąć pozycje.Prawdą jest, że inwestorów grających na GPW jest stosunkowo mało. Jednak wydaje się, że dla papierów, którymi handluje się w notowaniach ciągłych, powinny obowiązywać inne niż obecnie reguły obrotu. Jeśli na fixingu dochodzi do ogłoszenia oferty i stopień nierównowagi pozwolił tego samego dnia na handel papierami w notowaniach ciągłych, to GPW powinna automatycznie rezygnować ze stosowania widełek cenowych na następnym fixingu.Mimo wzrostu liczby spółek, średnia wartość obrotów na warszawskiej giełdzie pozostaje od roku na nie zmienionym poziomie. Coraz więcej papierów traci płynność i są one mniej odporne na manipulacje. Inwestorzy boją się zajmować na nich pozycje, gdyż każde większe zlecenie powoduje dużą zmianę kursu. Jeśli jednak już kupią akcje, to muszą mieć świadomość, że mogą mieć problemy z wyjściem z inwestycji.Na niektórych walorach duża część obrotu jest realizowana tylko dzięki interwencjom specjalisty. W połowie stycznia doszło do ustalenia na GPW pierwszych kursów szacunkowych dla akcji WKSM i Trans Universal Poland. Na przykład na sesji 14 kwietnia właściciela zmieniła 1 akcja notowanego na rynku podstawowym Indykpolu i 1 akcja ZEG-u (rynek wolny). Brak dużej liczby ,,ks'' przy kursach spółek zawdzięczamy wyłącznie maklerom specjalistom. Czy ten niewielki obrót nie jest jednak stymulowany na siłę?Być może notowania najmniej płynnych papierów powinny się odbywać na jednej lub dwóch sesjach w tygodniu, by skumulować w ten sposób popyt i podaż. Innym rozwiązaniem jest wprowadzenie market makerów, którzy utrzymywaliby stałe oferty kupna i sprzedaży.

DARIUSZ JAROSZ