KERM o nafcie i eksporcie
KERM ocenił w czwartek przebieg restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego. Stwierdzono, że procesy te przebiegają zbyt wolno. Komitet zgodził się, by koncern, który ma powstać z połączenia Petrochemii Płock i CPN, nosił nazwę: Polski Koncern Naftowy SA. Chodzi o to, by spółka, która ma trafić na zagraniczne giełdy, była rozpoznawalna przez inwestorów.KERM uznał, że Rafineria Gdańsk powinna zostać sprywatyzowana odrębnie. Tym samym położono kres spekulacjom o ewentualnym przyłączeniu do przyszłego koncernu również tego zakładu, którego nie udało się w ubiegłym roku sprzedać inwestorowi strategicznemu.W stosunku do gdańskiej rafinerii zostaną powtórzone procedury zaproszenia do rokowań. Jeśli i tym razem poszukiwania inwestora strategicznego skończą się fiaskiem, spółka zostanie sprywatyzowana w drodze oferty publicznej, w pół roku po wprowadzeniu na giełdę akcji Polskiego Koncernu Naftowego - czyli już w 2000 r.KERM zalecił Nafcie Polskiej, która jest formalnie właścicielem spółek sektora naftowego, aktualizację harmonogramu prywatyzacyjnego. Zgodnie z programem, do końca tego roku ma zostać sprywatyzowana DEC (Dyrekcja Eksploatacji Cystern). Z informacji ministra skarbu wynika, że koncepcja prywatyzacji firmy powstanie do końca września. Jednym z zagrożeń dla prywatyzacji DEC jest spodziewany, stopniowy spadek przewozów paliw koleją na rzecz przesyłu rurociągami. Sytuację spółki może natomiast poprawić planowana deregulacja rynku przewozów kolejowych. Wprowadzenie konkurencji stworzy możliwości rozszerzenia sfery działalności DEC na inne rodzaje usług, np. przewozy specjalistyczne.KERM przeprowadził też pierwszą rundę dyskusji nad warunkami poprawy sytuacji w polskim handlu zagranicznym. Stwierdzono, że w dokumencie przedstawionym przez resort gospodarki nie uwzględniono w wystarczającym stopniu czynników wpływających na dynamikę eksportu, zwłaszcza koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych.Zmiany wymaga również strategia Korporacji Ubezpieczeń Kontraktów Eksportowych. KUKE ubezpiecza głównie transakcje handlowe z krajami Unii Europejskiej. Tymczasem największym ryzykiem obarczony jest handel z naszymi wschodnimi sąsiadami, a dla gospodarki ważne jest utrzymanie tych rynków.
M.P.