Podnoszenie akcyzy na paliwa ma negatywne skutki dla gospodarki - przekonywali wczoraj przedstawiciele Polskiej Izby Paliw Płynnych (PIPP). Uważają oni, że proponowana podwyżka w przyszłym roku z 13 do 16% to zbyt dużo. Rozważają też zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego trybu wprowadzania podwyżek - rozporządzeniem, a nie ustawą. PIPP podaje, że w ciągu ostatnich 2 lat podnoszenie akcyzy spowodowało, że olej napędowy zdrożał o 50 groszy na litrze. W przypadku benzyn bezołowiowych cena wzrosła o 62 grosze. Skutek jest taki, że przygraniczne stacje benzynowe notują spadek liczby klientów, zwłaszcza z Czech i Słowacji. Różnica cen między Polską a naszymi południowymi sąsiadami jest obecnie minimalna.Z drugiej strony, rośnie przemyt zza wschodniej granicy. Paliwa ze Wschodu są trzykrotnie tańsze od polskich. Większe podatki zachęcają do omijania prawa. Jak twierdzą przedstawiciele PIPP, coraz większym powodzeniem cieszy się nie podlegający akcyzie tzw. olej napędowy 2 - paliwo, które teoretycznie jest przeznaczone do silników niskoobrotowych, wykorzystywanych np. przez maszyny rolnicze.Wzrost cen paliw powoduje większe koszty eksploatacji samochodów ciężarowych. Obecnie 40% kosztów to zakup benzyn. Wraz ze wzrostem ich cen sytuacja finansowa przewoźników będzie się pogarszać - uważa Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.Rafineria Gdańska od dzisiaj, a Polski Koncern Naftowy i Rafineria Czechowice od jutra podwyższają ceny swoich paliw. Tona "gdańskiej" benzyny wzrośnie o 30 zł na tonę, a oleju napędowego o 35 zł. PKN podniesie ceny hurtowe benzyn i oleju napędowego letniego EDL o 40 zł na tonie, czyli o około 4 gr na litrze w sprzedaży detalicznej. Podobnie zrobi Rafineria Czechowice.

M.CH.