Rok po zawarciu porozumienia Budimeksu z Exbudem
Po roku od podpisania umowy o współpracy pomiędzy dwoma największymi polskimi koncernami budowlanymi można stwierdzić, że porozumienie nie jest w praktyce realizowane.
Niewykluczone jednak, że po ostatnich wzrostach kursu warszawskiego holdingu firmy wrócą do rozmów o połączeniu.Pod koniec 1998 r. Witold Zaraska, prezes zarządu Exbudu, otwarcie zaproponował Budimeksowi połączenie. Kielecka firma kupiła nawet 11,2% akcji (8,1% głosów) spółki z Warszawy. Takiemu scenariuszowi sprzeciwiał się na początku ówczesny prezes Budimeksu Grzegorz Tuderek, który później jednak był skłonny do rozmów. To z kolei nie spodobało się radzie nadzorczej Budimeksu, która odwołała go ze stanowiska, a nowym szefem został Marek Michałowski. Podstawowym argumentem przedstawicieli rady nadzorczej Budimeksu przeciwko jakimkolwiek negocjacjom dotyczącym połączenia obu firm była niska wycena akcji warszawskiej firmy. Wówczas kurs Budimeksu wynosił 14-16 zł, a w dniu zawarcia umowy 16 zł. Po roku zarządzany przez M. Michałowskiego holding jest już wart około 35 zł, co odpowiada wycenie Exbudu. Czy istnieje zatem szansa na związki kapitałowe?Część analityków jest zdania, że ewentualny powrót do rozmów o stworzeniu silnej polskiej grupy budowlanej jest możliwy. - Nie można tego wykluczyć, zwłaszcza że obaj prezesi wielokrotnie zapewniali publicznie, że mogą usiąść przy jednym stole i zacząć rozmowy. Jednak w praktyce wydaje się to obecnie mało prawdopodobne - powiedział PARKIETOWI Andrzej Kasperek, analityk branży budowlanej w COK Banku Handlowego. Jego zdaniem, nie można bowiem liczyć na szybkie osiągnięcie pozytywnych efektów takiego aliansu. Poza tym w ostatnim roku Budimex rozwijał się znacznie szybciej niż jego kielecki konkurent. - Jeżeli Budimex będzie kontynuował swój wzrost w tym tempie, to niedługo może przegonić Exbud, borykający się z nieefektywnymi spółkami z grupy - uważa A. Kasperek. A przypomnijmy, że w pierwotnej koncepcji to Exbud miał być podmiotem przejmującym.Zdaniem Marka Majewskiego, analityka branży budowlanej z BDM PKO SA, powrót do rozmów pomiędzy dwoma polskimi koncernami nie nastąpi zbyt szybko. - Obecnie najważniejsze dla tych firm jest dokończenie restrukturyzacji holdingów. Exbud musi sobie poradzić z niską efektywnością firm zależnych, a Budimex - dokończyć budowę centrów generalnego wykonawstwa. Dopiero po tych działaniach można będzie myśleć o wspólnych przedsięwzięciach - powiedział.Specjaliści zwracają także uwagę na rolę, jaką w dalszym rozwoju sytuacji na polskim rynku budowlanym może odegrać kielecki biznesmen Michał Sołowow. Przypomnijmy, że dysponuje on obecnie 6,35-proc. udziałem w kapitale Exbudu (choć nieoficjalnie mówi się, że kontroluje ponad 20%). - Niewykluczone że M. Sołowow zostanie także akcjonariuszem Budimeksu - powiedział M. Majewski. Wszyscy czekają obecnie na określenie przez M. Sołowowa dalszej strategii co do Exbudu. - Jeśli M. Sołowow będzie chciał, podobnie jak prezesi Michałowski i Zaraska, obronić polski rynek przez zagranicznymi koncernami budowlanymi, to bliższe związki pomiędzy Budimeksem i Exbudem są możliwe - uważa A. Kasperek.
GRZEGORZ ZYBERT