Bardzo nerwowo przebiegała pierwsza sesja po ustanowieniu przez WIG historycznego rekordu. W poniedziałek, przy wysokim obrocie (442 mln zł), spadły ceny większości akcji. WIG stracił, 1,2% i wyniósł 20 977 pkt. Silniejsze okazały się największe spółki warszawskiego parkietu. WIG20 spadł o 0,8%, do 2110 pkt. Mimo korekty, nadal dużym wzięciem cieszyły się akcje firm z sektora informatycznego. Zdrożały papiery ComputerLandu i Softbanku, które zanotowały kolejne roczne maksima cenowe. Obrót na Optimusie (-0,3%) przekroczył 50 mln zł. Po informacji o zamiarze odkupienia akcji Pepeesu przez Hubera Gierowskiego od Trinity Management kurs papierów wzrósł o 9,2%. Sporym powodzeniem cieszyły się akcje mniejszych spółek (WIRR spadł tylko o 0,9%). Maksymalne wzrosty i redukcje kupna zanotowano na Arielu i Howellu. W początkowej fazie dogrywki przeważało kupno. Z pojawienia się popytu skorzystali jednak inwestorzy chcący zamknąć swe pozycje i pod koniec fixingu na tablicy notowań przeważały oferty sprzedaży. Maklerzy specjaliści chcieli pozybyć się m.in. 90 tys. akcji Elektrimu, 60 tys. akcji KGHM i po ponad 30 tys. akcji Orbisu i TP SA. Notowaniom ciągłym towarzyszyła huśtawka nastrojów. Rozpoczęły się od spadku indeksu WIG20 o 1,4%. Później akcje zaczęły odrabiać straty i już o 13.30 WIG20 był 2,1% wyżej niż na fixingu. Szał zakupów ponownie ogarnął spółki z sektora teleinformatycznego - Apexim, Softbank, ComputerLand, ComArch, Szeptel i Optimus. Po osiągnięciu apogeum WIG20 ponownie zaczął spadać i ostatecznie zamknął się na poziomie o 1,5% wyższym niż na fixingu. Akcje Szeptela zdrożały aż o 14,3%, natomiast Optimusa i Apeximu o 8,2%.
DARIUSZ JAROSZ