Prokurator generalny wszczął śledztwo w sprawie ataku hackerów

Coraz większego rozgłosu nabiera sprawa ataku wandali na strony najbardziej znanych amerykańskich firm z branży internetowej. Komputerowi przestępcy od początku tygodnia zarzucili lawiną e-maili i innego rodzaju informacji strony należące do Yahoo!, Amazon.com, eBay, CNN, Buy.com, ZDNet oraz E*Trade, powodując przerwę w ich funkcjonowaniu.

Sprawa stała się na tyle poważna, że prokurator generalny USA Janet Reno zapowiedziała wszczęcie śledztwa w tej sprawie, uznając, że ataki te zagrażają całej amerykańskiej gospodarce. Federalne biuro śledcze (FBI) poinformowało, że rozpocznie dochodzenie, a Senat USA zażądał wyjaśnień. Jak podkreśla Janet Reno, chodzi przede wszystkim o to, aby podtrzymać opinię, że internet jest bezpiecznym miejscem do robienia interesów. Tymczasem przedstawiciele National Infrastructure Protection Center (NIPC), instytucji działającej w ramach FBI, podkreślają, że same działania podjęte przez instytucje państwowe mogą nie wystarczyć, i twierdzą, że spółki internetowe powinny same zająć się zabezpieczeniem działalności w sieci. - Metoda zastosowana przez wandali jest tak prosta, że mogło to być dziełem nawet 15-letniego dziecka - powiedział szef NIPC Ron Dick.Patric Taylor z Internet Security Systems, firmy zajmującej się ochroną danych komputerowych, uważa, że np. w przypadku poniedziałkowego ataku na stronę Yahoo!, hackerzy korzystali z około 50 komputerów. Podkreśla przy tym, że wcale nie muszą one znajdować się na terytorium USA i zagrożone są wszystkie spółki internetowe na świecie.Same zainteresowane firmy, które doświadczyły ataku sieciowych wandali, podkreślają, że kilkugodzinna przerwa w działalności, związana z zapchaniem serwerów, nie powinna mieć wpływu na wyniki finansowe. Mimo to ich notowania na amerykańskich giełdach spadły. - Incydent ten podważy zaufanie do bezpieczeństwa działania w internecie i jest to znacznie poważniejsza sprawa niż czasowe zablokowanie stron - twierdzi na łamach "Financial Timesa" Jack Staff, główny specjalista od sektora internetowego w firmie zajmującej się badaniem rynku - Zona Research. - Jeżeli hackerzy potrafili zablokować Yahoo!, lidera branży internetowej, oznacza to, że jutro ich ofiarą może paść każda spółka działająca w sieci - stwierdził z kolei Chris Roland z Internet Securities Systems.

Ł.K.