Jak zmniejszyć obciążenia w firmie
Podatek jest kosztem działalności przedsiębiorstwa. Nic dziwnego, że w czasach, gdy obniżanie kosztów jest jednym z najlepszych sposobów na poprawę wyników finansowych, tzw. planowanie podatkowe zyskujena znaczeniu. Mimo prób jego zdyskredytowania.
Planowanie podatkowe kojarzy się przede wszystkim z tzw. rajem podatkowym (krajem o przyjaznej jurysdykcji fiskalnej) i działającymi w nich offshore business (firmami założonymi wyłącznie w celach podatkowych). Okazuje się jednak, że przy umiejętnej organizacji optymalizacji podatków można dokonać również w innych jurysdykcjach.Początki planowania podatkowego sięgają lat 50., kiedy to zawarto pierwsze umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania (tzw. umowy DTT). Mniej więcej od lat 70. z planowaniem podatkowym próbuje się walczyć. Nasilenie tej walki, w której doradcy podatkowi ścierają się z organizacjami międzynarodowymi, nastąpiło pod koniec lat 90. Jeden z przejawów to raport ONZ z 1998 r. (UN Report on Financial Havens, Banking Secracy and Money-Laundring), który postuluje rozszerzenie prawa zwalczającego pranie brudnych pieniędzy na operacje finansowe i osoby świadczące usługi typu offshore. Raport stwierdza m.in., że w prawie podatkowym należy uchylić zasadę tajemnicy. To zamach na podstawy relacji klienci-doradcy podatkowi - uznali ci ostatni. Sprawą rajów podatkowych zajęło się też OECD. Organizacja uznała, że kraje te stosują nieuczciwą konkurencję podatkową (raport "Harmful Tax Competition. An Emerging Global Issue"). Wywołało to sprzeciw wśród prawników zajmujących się optymalizacją podatkową. Twierdzili oni, że OECD źle definiuje konkurencję, bo w myśl reguł, jakie proponuje, za nieuczciwą konkurencję należy uznać nierówności podatkowe między poszczególnymi stanami USA. Polskie specjalne strefy ekonomiczne również stanowią rodzaj azylu podatkowego dla przedsiębiorstw.Cienka kapitalizacjaOptymalizację podatkową można stosować nie tylko w rajach podatkowych, ale również w innych krajach. Wykorzystywanym narzędziem są tu umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Korzystna umowa może np. pomóc w stosowaniu struktury holdingowej, służącej przede wszystkim do przenoszenia kapitałów. Chodzi tu zwłaszcza o tzw. pasywne zyski kapitałowe, jak np. odsetki od pożyczek, dywidenda czy też różnego rodzaju opłaty (np. licencyjne). To jedna z najpopularniejszych metod planowania podatkowego. Władze podatkowe próbują z tym walczyć. Np. w polskiej ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych znalazły się przepisy zwalczające zjawisko tzw. cienkiej kapitalizacji. Polega ono na tym, że zagraniczna spółka-matka świadomie nie dokapitalizowuje spółki--córki. Ta musi finansować swoją działalność pożyczkami - np. od spółki-matki bądź podmiotu z nią powiązanego. Dochód z działalności wędruje w znacznej części do pożyczkodawców jako odsetki od udzielonych pożyczek. W kraju o wysokich stopach procentowych może być potraktowany jako koszt uzyskania przychodów - co w efekcie obniży realną wysokość podatku.Polskie prawo stosuje ograniczenia: nie uznaje za koszty uzyskania przychodów odsetek od kredytów udzielonych spółce, w której kredytujący ma ponad 25% akcji, jeśli wartość zadłużenia przekroczy trzykrotność kapitału zakładowego spółki. Przepis ten dotyczy również grupy udziałowców-pożyczkodawców, którzy mają nie mniej niż 25% akcji oraz pożyczkodawcy z co najmniej 25-procentowym udziałem w kapitale akcyjnym udziałowca pożyczkobiorcy. Ustawa nie uznaje też za koszt odsetek od pożyczek udzielonych przez spółkę, w której udziały posiada akcjonariusz pożyczkobiorcy. W tym przypadku również zastosowano próg 25% kapitału akcyjnego.DywidendaBardziej subtelną metodą wyprowadzania zysków pasywnych jest wypłata dywidendy. Ze swej natury nie jest to najbardziej efektywny instrument planowania kosztów podatkowych: dywidenda wypłacana jest z zysku po opodatkowaniu. Jednak nie każdy udziałowiec spółki ma ochotę płacić daninę fiskusowi. W Polsce muszą syć się z 20-procentowym podatkiem. Podatek jest pobierany u źródła - nie ma więc znaczenia, czy udziałowiec jest polskim rezydentem. Aby to ominąć, powinien on znaleźć kraj, w którym i Polska, i kraj jego siedziby mają zawarte korzystne umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Udziałowiec polskiej firmy zakłada tam spółkę. Nasz akcjonariusz (spółka B) może np. wnieść aportem do nowej spółki (C) udziały w naszej firmie (A). Mechanizm jest prosty: spółka C z kraju przyjaznego podatkowo staje się akcjonariuszem polskiej firmy (aport udziałów). Gdyby spółka A wypłacała dywidendę bezpośrednio spółce B, ta musiałaby zapłacić 20-procentowy podatek. Spółka A płaci jednak dywidendę spółce C. Ta stosuje niższe stawki podatkowe z umowy. Następnie zaś płaci dywidendę swojemu akcjonariuszowi - spółce C. I znów stosuje niższe stawki zapisane w umowie o unikaniu podwójnego opodatkowania. Często stawka ta wynosi 0%. Taki model planowania struktury służącej obniżaniu obciążeń podatkowych określany jest jako sandwich.Jeszcze inny sposób to opłaty licencyjne (tantiemy). Licencjodawcą jest spółka offshore. Często jest ona tylko pośrednikiem. Opłata licencyjna zmniejsza podstawę opodatkowania (jako koszt uzyskania przychodu). Mechanizm ten zadziała tylko wtedy, gdy siedziba licencjodawcy znajduje się na terytorium kraju, z którym nasze państwo zawarło umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania.Oprócz opłat licencyjnych do spółki offshore mogą trafiać również inne wypłaty: np. za zarządzanie. Jedna z największych zalet to brak opłat celnych za świadczenie tego typu usług. Jest to tzw. transfer pricing - metoda, której główną wadą jest to, że jest znana przez aparaty skarbowe państw wysokopodatkowych równie dobrze, jak przez inwestorów. Podobnie rzecz wygląda przy opłatach marketingowych, gdy ze spółki offshore firma z kraju nieprzyjaznego podatkowo uczyni np. swojego eksperta od eksportu.Oddział na podatkiDrugi rodzaj struktury kapitałowej wykorzystywany przy planowaniu podatkowym to struktura inwestycyjna. Polega ona na wyborze takiej formy organizacyjnej, która pozwala na najefektywniejszą alokację środków. Celem struktury inwestycyjnej jest zapewnienie swobodnego lokowania kapitału tam, gdzie stopa zwrotu jest największa. Przepływ tego kapitału teoretycznie może odbywać się w dwóch kierunkach: z kraju wysokopodatkowego do państwa o niskich podatkach i odwrotnie.W pierwszym przypadku można wykorzystywać metodę oddziałów. W strukturze organizacji centrala ma siedzibę w kraju o dużych podatkach, natomiast oddziały tworzone są na terytoriach przyjaznych podatkowo. Optymalnym rozwiązaniem jest zakładanie oddziałów w krajach, z którymi nasz kraj ma umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jeśli w takiej umowie napisanej zgodnie z modelem preferowanym przez OECD zawarto zasadę wyłączenia, wówczas oddział jest opodatkowywany według prawa państwa, w którym się znajduje. Inne rozwiązanie to metoda odliczenia: dochód oddziału zostaje opodatkowany zgodnie z systemem podatkowym centrali, z tym że od podatku należnego, jaki centrala powinna zapłacić, odlicza się podatek zapłacony przez oddział za granicą.Metoda polegająca na inwestowaniu w akcje spółek posiadających siedziby w rajach podatkowych nie zawsze działa. W Polsce jest to bardzo trudne. Każdy, kto chce założyć firmę (lub kupić udziały w już istniejącej) z siedzibą w kraju nie należącym do OECD lub w państwie, z którym Polska nie zawarła umowy o ochronie inwestycji, musi uzyskać zezwolenie dewizowe.W drugim przypadku spółka z raju podatkowego inwestuje środki w firmę, która musi płacić większe podatki. Chodzi o szeroko pojęte inwestycje bezpośrednie. Najczęściej wpływy z tytułu takich inwestycji są wolne od podatku. Np. w polskim prawie podatkowym nie uznaje się za przychód (a więc w efekcie nie płaci się od tego daniny fiskusowi) kapitału otrzymanego na utworzenie bądź powiększenie kapitału zakładowego lub akcyjnego. Podobna zasada obowiązuje przy kwotach przekazywanych na kapitał zapasowy, które są nadwyżkami nad wartością nominalną obejmowanych akcji. W takim przypadku działają zwykłe mechanizmy rynkowe: spółka offshore może inwestować w firmy z krajów nieprzyjaznych podatkowo, by potem czerpać z tego zyski. Np. z dywidendy.Jeszcze inny rodzaj struktury wykorzystywanej w planowaniu podatkowym to struktura handlowa. Najczęściej wykorzystuje się tu spółki cywilne lub komandytowe. Jednym z najbardziej charakterystycznych przykładów jest wykorzystanie spółki prawa brytyjskiego określanej mianem partnership. Jej typową cechą jest to, że nie podlega ona rejestracji. Wspólnikami mogą być osoby fizyczne lub prawne, posiadające siedzibę (rezydencję podatkową) w dowolnym kraju. Jednym ze wspólników powinna być firma brytyjska. Umowa spółki powinna dokładnie określać jej zadania. Głównym zaś jest rozliczanie transakcji handlowych, za co spółka brytyjska pobiera wynagrodzenie - najczęściej jest to 5-procentowy udział w zyskach. I tylko od tej kwoty płacony jest podatek. W imieniu pozostałych firma prowadzi np. handel międzynarodowy (spełnia funkcję agenta handlowego). Gdyby jeden z pozostałych wspólników zdecydował się prowadzić na terytorium Wielkiej Brytanii taką działalność samodzielnie, wówczas musiałby zapłacić podatek od wszystkich zysków z transakcji. Czasami spółkę-agenta określa się mianem spółki nominowanej.Jeśli już uda się "uratować" przynajmniej część zysków przed opodatkowaniem, można wybrać jeden z kilku sposobów na skorzystanie z nich. Najprostszym jest pobieranie wynagrodzenia od spółek offshore. Tu musza być jednak spełnione podstawowe warunki. Umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania musi stosować zasadę wyłączenia. Według takiego traktatu, nie opodatkowuje się dochodów osoby w miejscu jej zamieszkania, pod warunkiem że uczyniono to w kraju uzyskania, gdzie dochody te osiągnięto. Raje podatkowe stosują kilkuprocentowe stawki podatkowe wobec osób fizycznych. Inny sposób to wypłaty dywidend i różnego rodzaju tantiem. Korzyści majątkowe uzyskiwane z offshore mogą też polegać na inwestowaniu przez te spółki np. w dobra luksusowe z przeznaczeniem dla osób fizycznych.TrustJednak jednym z najlepszych sposobów na podatki jest trust. Instytucja trustu pochodzi z prawa brytyjskiego. Założyciel trustu (settlor) przekazuje swoje aktywa całkowicie niezależnej osobie (trustee), której zadaniem jest zarządzanie nimi na korzyść osób trzecich (beneficiares). Settlor z punktu widzenia prawa przestaje być właścicielem aktywów - ze wszystkimi tego konsekwencjami, w tym podatkowymi. Zarządzający musi mieć pełną autonomię, jedyną osoba, która może go odwołać, jest protektor ustanowiony przez założyciela. Takim protektorem jest najczęściej doradca podatkowy, który kieruje od początku całym prowadzeniem trustu. Beneficjantami trustu mogą być jego założyciele lub osoby całkowicie nieznane. Jeśli korzyści czerpie settlor, wówczas mamy do czynienia z najprostszym modelem planowania podatkowego tego rodzaju. Trust może być wykorzystywany nie tylko do planowania podatkowego, ale również do zarządzania aktywami, ochrony przed wywłaszczeniem czy restrykcjami dewizowymi.Jak podkreślają znawcy przedmiotu, trust musi opierać się na zaufaniu. Zarządzający aktywami muszą mieć pełną swobodę działania - inaczej urzędnicy aparatu skarbowego mogą stwierdzić, że settlor nadal dysponuje majątkiem. A to może mieć przykre dla niego konsekwencje fiskalne.
Planowanie podatkowe kojarzy się przede wszystkim z tzw. rajem podatkowym (krajem o przyjaznej jurysdykcji fiskalnej) i działającymi w nich offshore bussines (firmami założonymi wyłącznie w celach podatkowych). Okazuje się jednak, że przy umiejętnej organizacji optymalizacji podatków można dokonać również w innych jurysdykcjach.
MAREK CHĄDZYŃSKI