Horst Köhler - nowy kandydat na szefa MFW

Po klęsce w ubiegłotygodniowym wstępnym głosowaniu niemieckiego finansisty Caio Koch-Wesera w rywalizacji o fotel szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego kanclerz Gerhard Schröder zaproponował przed kilkoma dniami nową kandydaturę. Tym razem o poparcie Unii Europejskiej w rywalizacji o to stanowisko będzie starał się Horst Köhler, obecny prezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR).Köhler powiedział, że gotów jest przyjąć propozycję, jeżeli będzie chciała tego "szeroka większość". Tymczasem z krajów "piętnastki" oficjalnie poparły go na razie tylko Portugalia (obecnie przewodniczy UE), Francja i Luksemburg. Wątpliwości zgłosiły natomiast Włochy (mają własnych kandydatów) i Wielka Brytania. Również z pierwszych reakcji Stanów Zjednoczonych wynika, że nie są zachwycone niemiecką ofertą.Horst Köhler urodził się 22 lutego 1943 r. w Skierbieszowie (ok. 30 km od Zamościa). Studiował na uniwersytecie w Tybindze. W 1976 r. obronił doktorat z ekonomii i nauk politycznych. Po szczeblach kariery piął się mozolnie. Wystartował w 1982 r. jako doradca finansowy premiera Schlezwiku-Holsztyna. Następnie pracował w niemieckim ministerstwie finansów, m.in. jako podsekretarz stanu ds. międzynarodowych. Zajmował się także sprawami niemiecko-niemieckiej unii walutowej przed zjednoczeniem kraju.W 1990 r. został sekretarzem stanu i doradcą ówczesnego kanclerza Helmuta Kohla. Był odpowiedzialny za kontakty Bonn z państwami grupy G7, uczestniczył także w negocjacjach dotyczących utworzenia Europejskiej Unii Walutowej. W latach 1993-98 stał na czele Związku Kas Oszczędnościowych (DSGV), organizacji dysponującej wówczas blisko 37-proc. udziałem w niemieckim rynku bankowym i łącznymi obrotami na poziomie 3,4 mld DEM.Od września 1998 r. kieruje mającym siedzibę w Londynie EBOR-em (zastąpił na tym stanowisku Francuza Jacquesa de Larosiere). Już wtedy międzynarodowe kręgi finansowe oceniały go jako zręcznego negocjatora i doskonałego finansistę. Krytykowano go jednak za zbyt bliskie związki z rządem w Bonn (od ponad 20 lat jest członkiem CDU i bliskim przyjacielem Helmuta Kohla). Nie da się jednak ukryć, że umie zarządzać międzynarodową organizacją. Wystarczyło mu bowiem 18 miesięcy, aby dzięki zmianie strategii wyprowadzić EBOR na finansową prostą. W 1999 r. bank ten wypracował 42,7 mld euro zysku (rok wcześniej 262,1 mld euro straty).- To przyjaciel państw postkomunistycznych, przebudowujących gospodarkę - powiedział PAP przedstawiciel Polski w EBOR Jan Krzysztof Bielecki. Według niego, Köhler jest "otwarty na nowe rozwiązania", a jego zasługą jest "przeprowadzenie Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju przez trudny okres po kryzysie rosyjskim".Dlaczego Berlin chce za wszelką cenę przeforsować swego kandydata? Bo podstawowym celem polityki Schrödera jest przełamanie trwającej od 50 lat niepisanej blokady na obejmowanie przez Niemców wpływowych stanowisk w ważnych międzynarodowych instytucjach. Wybór Köhlera na szefa EBOR był pierwszym wyłomem, teraz możliwe jest obsadzenie o wiele bardziej prestiżowego stanowiska. Poza tym walka o fotel szefa MFW stała się już dla Niemców także sprawą honoru, gdyż odrzucenie kandydatury Caio Koch-Wesera opozycja parlamentarna uznała za "katastrofę dla rządu federalnego".

W.K.