Ulrich Schumacher - prezes Infineon Technologies AG
Kiedy Ulrich Schumacher zdenerwuje się, schodzi do podziemnego garażu w swojej monachijskiej firmie. Tutaj, za specjalnie wzmocnionymi drzwiami, znajduje się środek uspokajający 41-letniego szefa koncernu Infineon Technologies AG - kolekcja 9 samochodów marki Porsche (uzupełniona "garbusem" z silnikiem porsche). Coś dokręci, wytrze kilka niewidocznych plam z karoserii i może wracać do pracy.Lubi jeździć ostro. - Nazwisko Schumacher przecież zobowiązuje - stwierdził w jednym z wywiadów (niespokrewniony z nim Michael Schumacher jest jednym z najlepszych kierowców Formuły 1; w sobotę wygrał Grand Prix Australii, a jego brat Ralf był trzeci).W ostatnich dniach Ulrich Schumacher nie miał jednak zbyt dużo czasu, aby się zajmować swoim hobby, choć nerwów nie brakowało. Finisz przygotowań do giełdowego debiutu Infineonu, wydzielonej z koncernu Siemensa spółki specjalizującej się w produkcji półprzewodników, pochłaniał w stu procentach cały dzień. - Konferencje, wywiady, spotkania z analitykami, a wszystko w garniturze i znienawidzonym krawacie - przyznał preferujący na co dzień koszulki polo i swetry prezes Infineonu.Zadanie postawione przed nim było rzeczywiście trudne. Branża półprzewodników uznawana jest za wyjątkowo ryzykowną i podlegającą dużym wahaniom rynkowym. Poza tym powodzenie liczącej 174 mln akcji oferty Infineonu (największej od czasów emisji Deutsche Telekom) było również sprawą prestiżową dla całego Siemensa.Urodzony 4 lutego 1958 r. w Bergisch Gladbach (niedaleko Kolonii) w rodzinie prywatnego przedsiębiorcy "Schumi" pracuje ostro i dużo. Sam przyznaje, że rodzina (ma troje dzieci) nie ma z niego wiele pożytku. - Z poprzednich lat zostało mi jeszcze 117 dni urlopu - powiedział w jednym z wywiadów. Po studiach na wydziale elektronicznym politechniki w Akwizgranie i obronieniu doktoratu (w 1986 r.) związał się z Siemensem. Od początku pracował w segmencie związanym z półprzewodnikami, by w 1996 r. stanąć na jego czele. W dwa lata później został członkiem zarządu Siemensa. Wraz z ówczesnym szefem ds. finansowych Heinzem-Joachimem Neubürgerem tworzyli tzw. frakcję młodych wilków w zarządzanym konserwatywnie od lat monachijskim koncernie.O giełdowych planach kierowanego przez siebie segmentu Schumacher po raz pierwszy oficjalnie wspomniał w 1997 r. Było to szokiem dla strategów Siemensa, zwłaszcza że wkrótce potem światowa branża producentów półprzewodników pogrążyła się w kryzysie. Dotknął on także Siemensa, który jesienią 1998 r. został zmuszony do zamknięcia uruchomionego zaledwie trzy miesiące wcześniej zakładu koło Newcastle w Wielkiej Brytanii.Jakich argumentów używał Schumacher - nie wiadomo. W każdym razie udało mu się przekonać prezesa Heinricha von Pierera do giełdowych planów półprzewodnikowego segmentu i w kwietniu 1999 r. na jego bazie utworzono zatrudniającą 26 tys. pracowników spółkę Infineon Technologies. Na jej czele stanął Ulrich Schumacher.
W.K.